Choć Aleksander Zniszczoł radzi sobie stopniowo coraz lepiej w obecnym zimowym sezonie i z jego pojedynczych występów można się cieszyć, to jeden z ekspertów postanowił wszystkich sprowadzić na ziemię. Według niego akurat od tego skoczka nie powinniśmy oczekiwać zbyt wiele. Kazimierz Długopolski był w swej opinii nieprzejednany.
Urodzony w 1994 roku sportowiec bardzo dobrze spisywał się w trakcie Letniego Grand Prix, czym rozbudził apetyty kibiców co do zimowych występów. Niestety w Puchar Świata wszedł bardzo słabo. Dostał się tylko do 3 z 4 konkursów w Ruce i Lillehammer, a następnie został przesunięty do kadry B. Wrócił do niej na początek Turnieju Czterech Skoczni i w jego trakcie konsekwentnie robił postęp. Kolejne zawody kończył na 37., 21., 24. i 16. lokatach. Ostatecznie zajął w TCS 22. miejsce.
Zniszczoł nie ma zaufania u trenera
Aktualna dyspozycja Aleksandra Zniszczoła nie zaskakuje Kazimierza Długopolskiego w przeciwieństwie do tej prezentowanej przez niego na przełomie listopada i grudnia minionego roku. Zdaniem szkoleniowca najważniejszą kwestią w kontekście zawodnika jest to, że ustabilizował się na przyzwoitym poziomie i nie ma takich wahań w następujących po sobie występach jak dawniej.
Powrót do wyższej formy naturalnie sprawił, iż znów pojawiły się głosy sugerujące, że 28-latek być może w końcu wejdzie jeszcze poziom wyżej i namiesza w Pucharze Świata. Czy tak się stanie? Długopolski zupełnie nie jest co do tego przekonany, czemu dał wyraz w rozmowie ze „Sportowymi Faktami”. – Nic nie wskazuje na to, by Zniszczoł zaczął regularnie plasować się w najlepszej dziesiątce lub jej okolicach – powiedział.
Pesymizm? Być może jednak realizm, biorąc pod uwagę historię występów tego skoczka narciarskiego w minionych sezonach. Jak dotąd tylko dwukrotnie udało mu się kończyć rywalizację w konkursach PŚ w top 10. Raz zdarzyło się to w sezonie 2011/12, a potem 2020/21. Mając to na uwadze faktycznie trudno uwierzyć, by nagle miał nastąpić jakiś przełom w życiu 28-latka. Kolejne jego występy powinniśmy obejrzeć już w trakcie PolSKIego Turnieju.
– Miejsca w drugiej dziesiątce są dla niego wielkimi sukcesami – dodał Długopolski, który uważa, że nie ma szans na to, by w przyszłości Zniszczoł wskoczył na przykład na poziom Dawida Kubackiego.
Czytaj też:
Ważna informacja dla kibiców skoków. Konkursy znów można obejrzeć w TVPCzytaj też:
Gwiazda może opuścić Puchar Świata w Polsce. Zaskakujące doniesienia