Chyba nawet najwięksi pesymiści nie przewidywali, że sezon 2023/24 będzie tak źle wyglądał w wykonaniu polskich skoczków. Za nami już dwie największe imprezy sezonu w postaci Turnieju Czterech Skoczni oraz mistrzostw świata w lotach narciarskich. W tym drugim wydarzeniu na plus należy uznać występ Piotra Żyły w rywalizacji indywidualnej (6. miejsce). Poza tym praktycznie nie ma się z czego cieszyć.
Przebłysk Aleksandra Zniszczoła
Ostatni weekend Pucharu Świata w Willingen tylko utwierdził wszystkich w przekonaniu, że Polacy przeżywają kryzys. Do pierwszego konkursu prawie nie zakwalifikował się Kamil Stoch, a kolejnych kwalifikacji nie przebrnął Piotr Żyła. Honoru biało-czerwonych bronił Aleksander Zniszczoł, który dwukrotnie był ósmy, choć były szanse na dużo lepsze wyniki.
Rezultaty Zniszczoła uświadomiły kibicom, że to pierwsze takie konkursy w sezonie, kiedy reprezentant Polski wchodzi do czołowej dziesiątki w zmaganiach indywidualnych. Jak łatwo policzyć, musieliśmy czekać aż do piętnastych zawodów Pucharu Świata, by ujrzeć podopiecznego Thomasa Thurnbichlera wśród dziesięciu najlepszych zawodników danego konkursu.
Czechy i Finlandia mają zapaść. Ledwo ich wyprzedzamy
Niezwykle wymowną statystykę opublikował na portalu X Adam Bucholz, dziennikarz portalu Skijumping.pl. Zrobił to z związku z faktem, że za nami połowa sezonu Pucharu Świata, biorąc pod uwagę konkursy indywidualne. Dotąd, jak już wyżej wspomnieliśmy, reprezentacja Polski ma tylko dwa miejsca w czołowej dziesiątce. To oznacza, że jesteśmy tylko minimalnie lepsi od Finlandii, która jest w kryzysie od wielu lat oraz od Czechów. A to państwo znajdujące się w kompletnym marazmie, jeśli chodzi o skoki narciarskie.
W zestawieniu na czele widzimy Austrię, która uzbierała aż 54 miejsca w TOP 10, a dokonało tego łącznie sześciu skoczków. Na drugiej pozycji są Niemcy (38), a podium zamykają Słoweńcy (29). Co ciekawe, nasz zespół wyprzedza nawet Szwajcaria, gdzie w tym sezonie bardzo dobrze radzi sobie Gregor Deschwanden. Pięciokrotnie meldował się a najlepszej dziesiątce, w tym dwukrotnie stając na podium.
Pozostaje mieć nadzieję, że rezultaty Aleksandra Zniszczoła przyniosą dla nas pewien przełom na drugą część sezonu. W najbliższy weekend obejrzymy aż trzy konkursy. W sobotę zostaną rozegrane zmagania indywidualne (15:15) oraz duetów (23:00), a w niedzielę kolejne zawody indywidualne (15:15).
Czytaj też:
Thomas Thurnbichler niezadowolony z decyzji Sedlaka. Chodzi o skok ZniszczołaCzytaj też:
Aleksander Zniszczoł przemówił. To dlatego nie wykorzystał szansy