Długo Kamil Stoch musiał czekać na tak pozytywne wrażenia ze swoich skoków. Polski mistrz w Oberstdorfie latał daleko, zajmując odpowiednio 12. oraz 11. lokatę w konkursach Pucharu Świata w lotach narciarskich. To zatem kolejny etap poprawy dyspozycji, bo pewne przebłyski pojawiały się u niego już w Sapporo.
Stoch: skoki mówią same za siebie
Po zakończeniu niedzielnej rywalizacji w Oberstdorfie 36-latek został zapytany o swoje odczucia z lotów. Na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech, a odpowiedź była wymowna.
– Myślę, że nie ma co komentować. Bo to, co pokazuję i te gesty, same skoki, mówią same za siebie. Przez cały weekend w Oberstdorfie było mi bardzo dobrze. Za mną mnóstwo zabawy, ale było też mnóstwo walki. Chciałem czerpać przyjemność z każdego lotu. A na pewno każdy lot powyżej 220 metrów, to już jest super sprawa. Cieszę się, że oba dni tak kończę – podkreślił Stoch w rozmowie z Eurosportem.
Prowadzący wywiad dziennikarz – Kacper Merk – dopytywał o zmiany, które nastąpiły w sposobie skakania u Stocha. Poprawę widać przede wszystkim w prędkościach najazdowych, na co w tym sezonie było sporo narzekania. Co prawda Polak jeszcze pod tym względem nie dorównuje najlepszym, ale nie jest też na końcu stawki.
– Inaczej w ogóle ruszam sobie z belki teraz. Dzięki temu mogę dojechać bardziej aktywnie. I też z tego łatwiej jest mi wstać. Mogę mniej spóźniać odbicie – wyjawił Stoch.
Wierzy w jeszcze lepsze wyniki
Sam skoczek zauważył, że jego forma od weekendu w Sapporo wzrasta. Już jakiś czas nie obserwowaliśmy sytuacji, w której to Stoch jest najlepszym z Polaków. Podopieczny Thomasa Thurnbichlera liczy na jeszcze lepsze rezultaty. A to możliwe, tym bardziej że następne zmagania odbędą się w Lahti, gdzie Stoch bardzo lubi skakać.
– Już w Sapporo wyglądało to nieźle. Wiadomo, że wyniki wynikami, ale skoki były bardzo zbliżone do tych tutaj. Po prostu chcę to dalej kontynuować i dalej tak robić. Kto wie, może przy odrobinie szczęścia kolejny dzień zakończy się jeszcze przyjemniej? –podsumował wszystko Stoch.
Czytaj też:
Jubileusz Stefana Krafta. Austriak wyprzedził dwóch PolakówCzytaj też:
Dramatyczny upadek Dawida Kubackiego. Wielki pech Polaka