W poprzedni weekend w Lahti wielkie powody do radości dał nam Aleksander Zniszczoł, który w niedzielę zajął trzecie miejsce w konkursie indywidualnym, notując pierwsze podium Pucharu Świata w karierze. W piątek natomiast zajął ósmą lokatę. Na tym koniec dobrych wiadomości. Pozostali biało-czerwoni nie byli w stanie nawet punktować. To powinno wymusić na sztabie szkoleniowym zmianę strategii, a do niej nie doszło.
Thurnbichler nie sięgnął po juniorów. To błąd
Równocześnie, kiedy odbywały się zawody w Lahti, to część polskich skoczków była wysłana na Puchar Kontynentalny. Z solidnej strony pokazało się tam trzech naszych juniorów – Łukasz Łukaszczyk, Tymoteusz Amilkiewicz oraz Kacper Tomasiak. Szczególnie dwóch pierwszych wymienionych zawodników mogła przykuwać uwagę. Kibice zaczęli dopytywać w internecie, dlaczego Thomas Thurnbichler trzyma się betonowego składu na Puchar Świata.
Sugerowano, że na pierwsze konkursy Raw Air warto dać szansę chociaż jednemu z juniorów. Tak się jednak nie stało. Ostatnio Thurnbichler wytłumaczył swoją decyzję.
– Wiem, że kibice proszą, byśmy zabierali na Puchar Świata młodszych zawodników. Musimy być jednak realistami – Puchar Świata to inny poziom, niż Puchar Kontynentalny. Uzyskujesz mniejsze prędkości na progu, a do tego nie możesz popełnić żadnych błędów. Naprawdę doceniam ostatnie wysiłki juniorów, ale jestem zdania, by kontynuowali swoją pracę w zawodach „drugiej ligi” i tam walczyli o kolejne punkty i budowanie pewności siebie – powiedział dla Polskiego Związku Narciarskiego Thomas Thurnbichler.
Z decyzją Austriaka nie do końca zgadza się Józef Jarząbek. Pierwszy trener Dawida Kubackiego przyznaje, że warto dawać młodzieżowcom szansę na obycie wśród najlepszych skoczków świata.
– Młodzi zawodnicy skakali w Pucharze Kontynentalnym bez obciążeń, bo było wiadomo, że jadą po naukę i nie będą się liczyć w walce o zwycięstwa. Na Puchar Świata wziąłbym nawet dwóch z nich. Powiem więcej. Być może Łukasz Łukaszczyk miałby szansę na zdobycie punktów. Trener Thurnbichler moim zdaniem powinien był zaryzykować i postawić na młodzież. Tutaj już nie ma nic do stracenia, a też nie chodzi o to, by ich wpuszczać na cały sezon, lecz na pojedyncze konkursy. Widzimy przecież, co dzieje się ze starszymi skoczkami. Praktycznie cały czas startują, ale nie widać tej poprawy i ustabilizowania formy na wyższym poziomie – mówi w rozmowie z „Wprost” Józef Jarząbek.
Zakopiański szkoleniowiec przywołuje przy tym przykład z przeszłości. Cofnął się do czasu, kiedy polską kadrą rządził inny z Austriaków.
– W przeszłości legendarny Hannu Lepistoe miał trójkę-czwórkę juniorów na Puchar Świata i rotował nimi pomiędzy poszczególnymi weekendami. Wtedy też zawodnicy mogli obyć się z zawodami tej rangi. Teraz też nie mieliśmy nic do stracenia – dodaje Jarząbek.
Kubacki za późno wybrał się na treningi
Ostatecznie turniej Raw Air reprezentacja Polski rozpocznie w składzie: Aleksander Zniszczoł, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Maciej Kot oraz Dawid Kubacki. Ten ostatni wraca do Pucharu Świata po treningach w Eisenerz. Jarząbek przyznaje, że w tym wypadku jego były podopieczny mógł się udać na spokojne treningi dużo wcześniej, co zresztą zalecał Thurnbichler. Zawodnik pozostawał jednak uparty, a to nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.
– Trener miał trochę racji. Z drugiej strony Dawid nie miał w ostatnim czasie nawet możliwości treningu w Polsce, ponieważ skocznie w Zakopanem i Szczyrku nie były przygotowane. Trzeba było wyjechać za granicę. Myślę, że pewnym wyznacznikiem był Turniej Czterech Skoczni, który powinien dać trenerowi i zawodnikom dużo wniosków. Mam wrażenie, że przespano moment spokojnego treningu i niepotrzebnie Dawid brnął w dalsze starty – ocenił nasz rozmówca.
– Jeśli było wiadomo, że na Turnieju Czterech Skoczni nie uda się wywalczyć dobrych miejsc, to należało się z niego wcześniej wycofać, by wtedy potrenować – już pod kątem PolSKIego Turnieju. Wówczas akurat obiekty w Polsce były przygotowane. Tymczasem na Pucharze Świata czasem ma się dwa skoki i są zawody. Trudno tak nagle coś poprawić – podkreślił.
Więcej nie można popełniać tego błędu
Obecny sezon nie jest rozczarowujący tylko dla Aleksandra Zniszczoła, stąd coraz więcej osób szuka przyczyn, dlaczego polska kadra spisywała się tak fatalnie. Jarząbek nie stara się rozpatrywać techniki skoków i innych detali na skoczni. Mówi natomiast o wyjeździe, który rozregulował zespół po treningach przedsezonowych. Chodzi dokładnie o podróż do Cypru.
– Wyjazd tuż przed sezonem do Cypru to raczej był zły pomysł. Niedługo później zawodnicy podróżowali już do Skandynawii, a różnica temperatur wynosiła około 40 stopni. Taka skala musiała mieć bezpośredni wpływ na ich organizmy. Zresztą było to widać po całej drużynie. Wtedy nikt nie wiedział, że to będzie miało tak poważne konsekwencje – zakończył Jarząbek.
Turniej Raw Air rusza już w piątek 8 marca. Wówczas odbędzie się prolog do konkursu indywidualnego w Oslo. Cała impreza rozgrywana w Norwegii zakończy się 17 marca w Vikersund.
Czytaj też:
Adam Małysz nie jest zadowolony. Chodzi o tę decyzjęCzytaj też:
Aleksander Zniszczoł największa nadzieją przed Raw Air. To powinien być jego cel