Hubert Hurkacz nie ma dobrych wspomnień z French Open. 24-latek dwa poprzednie turnieje kończył na I rundzie, ale nic nie wskazywało na to, że również z tegoroczną edycją pożegna się na tak wczesnym etapie. Tym bardziej, że na początku kwietnia wygrał turniej w Miami, pokonując w drodze do finału m.in. Stefanosa Tsitsipasa.
Roland Garros. Hubert Hurkacz odpada w I rundzie
Początkowo niedzielne starcie z Boticiem van de Zandschulpem układało się po myśli Polaka, który był rozstawiony z numerem 19. Hurkacz dobrze serwował, ale nie potrafił zdominować rywala w innych elementach gry. Dopiero wygrana w tie-breaku pozwoliła mu zapisać pierwszego seta na swoją korzyść. Podobnie było w drugiej partii. I chociaż Hurkacz prowadził już 3:0, to Holender zaczął nadrabiać straty i ostatecznie ponownie doszło do tie-breaka, którego wygrał Polak i objął prowadzenie w całym starciu 2:0.
Później było już tylko gorzej, a Polakowi nie szedł nawet serwis. Hurkacz przegrał trzecią partię 2:6, podobnie jak czwartą. Decydującego seta również wygrał Holender, tym razem w stosunku 6:4, wygrywając całe spotkanie 3:2 i awansując do kolejnej rundy. Hurkacz z kolei po raz trzeci z rzędu odpadł we French Open po I rundzie. Jest to o tyle zaskakująca porażka, że von de Zandschlup zajmuje dopiero 154. miejsce w rankingu ATP. W kolejnej rundzie zmierzy się z Alejandro Davidovichem Fokiną, a Polakowi pozostaje rywalizacja w deblu.