ATP Monte Carlo. Drugi set dał Hurkaczowi nadzieję, trzeci ją zweryfikował

ATP Monte Carlo. Drugi set dał Hurkaczowi nadzieję, trzeci ją zweryfikował

Hubert Hurkacz
Hubert HurkaczŹródło:Newspix.pl / ABACA
Hubert Hurkacz zmierzył się w ćwierćfinale ATP Monte Carlo z Grigorem Dimitrowem. Polak miał duże problemy na początku spotkania. Z czasem zaczął grać coraz lepiej, ale to nie wystarczyło, by pokonać Bułgara i awansować do półfinału.

Hubert Hurkacz awansował do ćwierćfinału ATP w Monte Carlo, w którym przyszło zmierzyć mu się z bułgarskim Grigorem Dimitrowem. Polak miał duże problemy z wejściem w mecz, ale z minuty na minutę szło mu coraz lepiej. To niestety nie wystarczyło...

Gra nie układała się po myśli Hurkacza

W Monte Carlo w trakcie spotkania bardzo gorąco, więc ziemna nawierzchnia była idealnie przygotowana do gry. Hurkacz rozpoczął mecz z Dimitrowem od pewnego gema bez straty punktu i zakończonego asem serwisowym. Tym samym odpowiedział jednak Bułgar, więc chwilę później na tablicy wyników było 1:1. Wygrany serwis Dimitrowa rozpoczął imponującą serię 12 punktów z rzędu. Polak wydawał się nieprzyzwyczajony do kortu, który był znacznie większy, niż ten, na którym przychodziło mu grać wcześniej.

Widać było, że Polak nie gra na swoim poziomie i jest wręcz sfrustrowany całą sytuacją. Pierwsza partia zakończyła się wynikiem 6:4 dla Bułgara, ponieważ wrocławianin, mimo polepszenia swojej jakości, nie zdołał wrócić do gry.

Hubert Hurkacz wrócił do gry

O wiele lepsza gra Huberta Hurkacza rozpoczęła się w drugim secie, ponieważ dopiero tam Polak zdołał przełamać swojego przeciwnika. Wrocławianin zdobył gema na 4:2 i dopiero wtedy zdołał uspokoić swoje nerwy, które od początku były widoczne w jego grze i na jego twarzy. Hurkacz poczuł wiatr w żagle i potwierdził swoją lepszą dyspozycję przy swoim serwisie i wyszedł na prowadzenie 5:2. Do wyrównania stanu meczu został jeden krok, który nadszedł przy następnej zagrywce Polaka, który ostatecznie wygrał partię 6:3.

Trzeci set był pokazał siły Polaka, który skutecznie niwelował atuty przeciwnika ze wcześniejszych faz rozgrywki. Hurkacz poprawił swój return, co poskutkował przełamaniem już na samym początku partii. Niestety wrocławianin nie potwierdził swojej dyspozycji. Gdy wydawało się, że nasz zawodnik ma już mecz pod kontrolą, Dimitrow wrócił do gry. Do stanu 4:4 każdy wygrywał swoją zagrywkę. Wtedy jednak odezwał się geniusz Polaka, który popisał się nieprawdopodobnym forehandem i wyszedł na prowadzenie 40:30 przy serwisie Dimitrowa, ostatecznie przełamując przeciwnika.

Niestety w następnym gemie swój geniusz zaprezentował również Bułgar, który z nożem na gardle zaprezentował światu przełamanie zwrotne. Dimitrow wyszedł zaraz na prowadzenie 6:5, a na Polaku spoczęła ogromna presja, przez co miał duże problemy przy swojej zagrywce. Wrocławianin zdołał jednak obronić dwa punkty meczowe i doprowadzić do tie-breaka. W nim jednak dopuścił do bardzo trudnej sytuacji, której już nie podołał. Stan 5:1 i nadchodząca zagrywka przeciwnika to było za dużo. Hurkacz przegrał tie-breaka 2:7, a całe spotkanie 1:2.

Czytaj też:
Nowy trener Pogoni Szczecin wytypowany. Będzie potrzebna duża zmiana w PZPN

Opracował:
Źródło: WPROST.pl