2023 roku dla Magdy Linette rozpoczął się niemalże idealnie. To właśnie ona spośród wszystkich reprezentantów Polski, którzy startowali w singlowym Australian Open, dotarła najdalej – do półfinału. Dopiero w nim przegrała z Aryną Sabalenką. To był moment, kiedy nastąpił prawdziwy wystrzał popularności poznanianki. Do nowej sytuacji musiała się przyzwyczaić, chociaż większa rozpoznawalność nie zawsze była dla niej miła.
Magda Linette była zaskoczona wzrostem popularności
W rozmowie z portalem sport.pl 31-latka opowiedziała, że początkowo nie zdawała sobie sprawy, jak wielu fanów sportu zwróciło na nią uwagę ze względu na australijski sukces. – Do głowy mi nie przyszło, że stanę się tak znana. Nie miałam świadomości, iż ludzie zainteresowali się mną tak mocno – stwierdziła.
Niestety jednak nie zawsze przekładało się to na miłe doznania. Ciemną stroną popularności jest bowiem to, że trzeba bardzo uważać na wszystko, co robi się i mówi w przestrzeni publicznej. Linette doświadczyła tej mniej przyjemnej sfery podczas lotu samolotem, o czym również opowiedziała we wspomnianym wywiadzie.
Nieprzyjemna historia Magdy Linette
– W samolocie, kiedy wracałam do siebie na Floryde po dwóch dniach aktywności w Polsce, mogąc wybrać przekąskę, poprosiłam o czekoladę. Dodam, że leciałam LOT-em i polska stewardessa, spełniając moją prośbę, rzuciła: „Naprawdę? Pani bierze coś takiego?! No nigdy bym nie powiedziała!” – przytoczyła tenisistka.
Dokładnie w tym momencie poznanianka poczuła, iż została mocno negatywnie oceniona i zrozumiałą, że musi bardziej uważać. Co ciekawe jednocześnie opowiedziała, że nie trzyma ścisłej diety, ponieważ zbytnio by ją to unieszczęśliwiało. – Staram się dbać o duszę, a czekolada jest dla duszy. Choć ciężko trenuję i spalam mnóstwo kalorii, to wiem, że mogłabym szybko utyć, bo mam do tego predyspozycje – podsumowała.
Czytaj też:
Mocne słowa Polki o gwieździe tenisa. Nie gryzła się w język
Czytaj też:
Tomasz Świątek jest szczęśliwy po triumfie córki w WTA Stuttgart. Padły piękne słowa