Podczas tegorocznego China Open doszło do historycznego pojedynku w historii polskiego tenisa. Iga Świątek po raz pierwszy w karierze zmierzyła się z Magdą Linette i od samego początku uchodziła za faworytkę spotkania. Raszynianka całkowicie zdominowała mecz i bez problemu pokonała niżej notowaną rodaczkę 6:1, 6:1, meldując się w ćwierćfinale zawodów. To dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami najlepszej polskiej tenisistki.
Iga Świątek zmieniła podejście po US Open
Patrząc na poprzednie mecze Igi Świątek, nietrudno dojść do wniosku, że było to jej zdecydowanie najlepsze spotkanie w ostatnich tygodniach. Takiego samego zdania są tenisowi eksperci, którzy poddali dokładnej analizie wszystkie zagrania 22-latki z Raszyna. W niczym nie przypominała tej samej tenisistki, która w poprzednim turnieju w Tokio niespodziewanie uległa Wieronice Kudiermietowej i choć w pierwszych dwóch meczach w Chinach nie zachwycała, to teraz było całkowicie inaczej.
W kolejnym etapie China Open raszynianka zmierzy się z lepszą z pary Anhelina Kalinina – Caroline Garcia. Zaraz po meczu z Magdą Linette wiceliderka światowego zestawienia WTA stawiła się na konferencji prasowej, podczas której opowiedziała o zmianie swojego podejścia zaraz po utracie pozycji liderki.
– Przed US Open nie byłam pewna, czy chcę dalej próbować, grać w każdym turnieju, aby walczyć o to, by zakończyć rok na pierwszym miejscu na świecie. Po US Open zdałam sobie sprawę, że są ważniejsze rzeczy do załatwienia. Czasami lepiej jest podejść do tego spokojnie. Zmieniłam też trochę swoje nastawienie, chcę po prostu być lepszą zawodniczką. Nie jestem typem tenisistki, która chce grać w każdym turnieju tydzień po tygodniu – powiedziała Iga Świątek.