Za dwa miesiące rozstrzygnie się, czy Simona Halep będzie jeszcze mogła zagrać w tenisa. Aktualnie zawodniczka pozostaje zawieszona od ponad roku ze względu na pozytywny wynik testu antydopingowego, który wykonano jej w trakcie US Open. Decyzja ta zapadła w październiku, a teraz następna, znacznie ważniejsza, zostanie podjęta w lutym.
Simona Halep wróży sobie koniec kariery
– Wydaje mi się, że to będzie koniec kariery. Cztery lata to zbyt dużo w moim wieku – powiedziała w rozmowie z Euronews Romania. Aktualnie zawodniczka ta ma 32 lata, więc jeśli decyzja co do jej długiego zawieszenia zostanie podtrzymana, do gry mogłaby wrócić najwcześniej jesienią 2026 roku. Będzie miała wtedy 35 wiosen na karku.
Utytułowana Rumunka przyznała, że przeraża ją to, co może nastąpić za dwa miesiące. – Dla sportowca to jest katastrofa – stwierdziła, wyjaśniając, iż poświęciła tenisowi całe swoje życie i nie wie, czy będzie potrafiła odnaleźć się w tym „życiu po życiu”, jeśli pierwotny wyrok zostanie podtrzymany.
Simona Halep zakończyła tę współpracę
Na razie w całej sprawie wiadomo tyle, że zanieczyszczony kolagen dostał się do organizmu tenisistki za sprawą błędu popełnionego przez jej sztab szkoleniowy. Patrick Mouratoglou przyznał się, że to od niego i jego współpracowników zależały takie kwestie i wziął winę na siebie. To oni nie dopilnowali tego, by Simona Halep otrzymała odpowiednie suplementy lub odżywki.
– Szkoda, że nie zrobiłam tego nieco wcześniej – powiedziała 32-latka. – To dla mnie trudne, ponieważ ufałam mojemu zespołowi, jak wszystkim osobom, z którymi pracuję. Nie wiem, czy w przyszłości będę w stanie ponownie tak komuś zaufać. Zawsze byłam pewna siebie, ale teraz to zostało zachwiane – zakończyła.
Czytaj też:
Iga Świątek boi się jednej rzeczy. Dziennikarz ujawnił jej lękCzytaj też:
Nowa rola Tomasza Wiktorowskiego. Tenisistka się wygadała