Polka prowadziła 5:1. Wtedy zaczęły się dziać „cuda”

Polka prowadziła 5:1. Wtedy zaczęły się dziać „cuda”

Magdalena Fręch
Magdalena Fręch Źródło:Newspix.pl
Początek meczu Magdaleny Fręch z Jaqueline Cristian nie wskazywał na katastrofę. Taka jednak miała miejsce i Polka odpadła już z turnieju w Madrycie.

Po udanym meczu Magdy Linette, która w trzech setach pokonała Elisabettę Cocciaretto, polscy kibice mogli liczyć, że Magdalena Fręch dołączy do niej i awansuje do II rundy turnieju WTA 1000 w Madrycie. Większość pierwszego seta na to wskazywała, a potem nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. To aż trudne do wytłumaczenia.

Fręch zadawała ciosy, a potem osłabła

Początek należał do reprezentantki Polski. Fręch bowiem prowadziła już 5:1. Ba, rozpoczęła spotkanie od przełamania. Na korcie wyglądała zdecydowanie lepiej od Jaqueline Cristian i to też pokazywały punkty. Po sześciu gemach stosunek punktowy wynosił 24:11. Od tamtego momentu coś jednak kompletnie się zepsuło po stronie łodzianki. Pojawiły się błędy, uderzenia w siatkę. Gdy Rumunka to widziała, to natychmiast zmotywowała się do lepszej gry. I wtedy, kiedy Fręch się myliła, to Cristian w skupieniu szła po swoje.

I tak rywalka naszej zawodniczki szybko odrobiła straty i wyrównała na 5:5. Potem dalej grała jak natchniona i zwyciężyła pierwszego seta 7:5.

Kompletna katastrofa Fręch

Kiedy wydawało się, że nic gorszego nie może już spotkać 51. tenisistki świata, to Cristian najpierw pewnie wygrała gema przy swoim serwisie, a potem dalej była nieustępliwa. Nie dość, że potrafiła zagrozić serwisem, to miała jeszcze więcej atutów w wymianach. Tutaj też dochodzimy do kwestii popełniania błędów. Fręch miała ich naprawdę sporo, a raziły szczególnie uderzenia w siatkę.

Trudno wytłumaczyć, dlaczego mecz potoczył się w taki sposób. Od stanu 5:1 dla Fręch w pierwszym secie Cristian wygrała aż 11 gemów z rzędu i była bliska zwycięstwa w drugim secie wynikiem 6:0. Przed tym Polka się jeszcze obroniła. Pomogły jej w tym choćby pomyłki returnowe Rumunki. Później wywalczyła jeszcze jednego gema, ale to było za mało, by wyrwać triumf w tym pojedynku. Cristian wreszcie dopięła swego i zwyciężyła w całym spotkaniu 7:5, 6:2.

O tym spotkaniu być może długo się będzie dyskutowało. Nie ma co ukrywać, że Fręch wpadła w kompletny dołek. Wciąż nie odniosła zwycięstwa po przeniesieniu się na korty ziemne, ale bardziej istotny jest fakt, że poza wygraną w meczu reprezentacji Polski w ramach Billie Jean King Cup, przegrała sześć ostatnich pojedynków.

Czytaj też:
Iga Świątek poznała rywalkę. W poprzedniej rundzie miała problemy
Czytaj też:
Iga Świątek zapisała się w historii tenisa. Najmłodsza w XXI wieku

Opracował:
Źródło: WPROST.pl