Aryna Sabalenka nie przeżywa najlepszego okresu w żeńskim tourze. Najpierw podczas ćwierćfinału Rolanda Garrosa z Mirrą Andriejewą walczyła nie tylko z rywalką, ale także grypą żołądkową. Następnie w trakcie turnieju na nawierzchni trawiastej w Berlinie musiała skreczować w spotkaniu z Anną Kalinską. Od tamtego momentu Białorusinka robiła wszystko, by przygotować się na Wimbledon. To jednak nie było możliwe i na londyńskich kortach nie możemy jej oglądać.
Świątek mówi o Sabalence i Azarence
O absencję Sabalenki podczas turnieju wielkoszlemowego zapytano Igę Świątek. Polka krótko skomentowała brak jej wielkiej rywalki. – Aryna sama powiedziała wcześniej, z tego, co słyszałam, że ma problemy, więc nie byłam zaskoczona jej rezygnacją. Wiem, że próbowała tu grać, ale trener ją namówił, by nie pogarszała urazu – podkreśliła liderka światowego rankingu, cytowana przez sport.pl.
Wśród uczestniczek imprezy w Londynie nie ma także rodaczki Sabalenki, czyli Wiktorii Azarenki. Tutaj również przyczyną była kontuzja, co pokazuje, jak bardzo w tenisie mamy do czynienia z urazami tuż przed najważniejszymi wydarzeniami.
– O niej nie wiedziałam, ale – szczerze mówiąc – można się było spodziewać, że pojawią się kontuzje. Z roku na rok niektóre turnieje są wydłużane, bardziej intensywne i wymagające – dodała Świątek.
Świątek z pewnym zwycięstwem na otwarcie
Na razie możemy cieszyć się z faktu, że Świątek nie zmaga się z żadnymi dolegliwościami. Po morderczym okresie gry na kortach ziemnych reprezentantka Polski wypoczęła i przystąpiła do Wimbledonu bez turnieju przygotowawczego na trawie. Nie było tego widać na inaugurację rywalizacji w Londynie, bo w I rundzie pokonała w dwóch setach Sofię Kenin. Teraz przed nią starcie z Petrą Martić, które odbędzie się w czwartek jako drugi mecz w kolejności od 14:30.
Czytaj też:
Iga Świątek liczy na kolację z legendami. To byłoby wielkie spotkanieCzytaj też:
Iga Świątek zyskała nową broń. Rywalki już mogą drżeć