Mecz Karoliny Pliskovej z Jasmine Paolini był zapowiadany jako jeden z hitów II rundy US Open. Nic dziwnego, bo Czeszka to bardzo doświadczona zawodniczka, która jest groźna nawet dla najlepszych tenisistek świata. W przeszłości była liderką rankingu WTA. Paolini natomiast notuje najlepszy sezon w karierze. Dwukrotnie dochodziła do wielkoszlemowych finałów i gra świetnie na każdym rodzaju nawierzchni.
Pliskova z olbrzymim pechem
Emocje w tym pojedynku zakończyły się jednak szybko. W trzeciej akcji Pliskova nieszczęśliwa postawiła nogę i skręciła kostkę. Od razu było widać, że stało się coś poważnego. Przy stanie 0:0 i 30:15 dla Paolini Czeszka skreczowała. Nie pozostaje nic innego, jak powiedzieć słowo „szkoda”. Z racji tak małej liczby wymian oglądaliśmy zaledwie jednego winnera, którego posłała Paolini z forhendu, kiedy Czeszce już wyraźnie dokuczał ból. Kibice mogli być zawiedzeni, że nie ujrzeli świetnego widowiska, ale na zdrowie nie ma rady. Pozostaje mieć nadzieję, że Pliskova nie zostanie wykluczona z rozgrywek na dłuższy czas.
Paolini zatem szybko awansowała do III rundy zmagań w Nowym Jorku. Tam czeka już na nią groźna Kazaszka – Julia Putincewa. Rywalka Włoszki zajmuje 32. miejsce w rankingu WTA.
Paolini kochana przez polskich kibiców
Wielu polskich fanów tenisa wspiera Paolini podczas wszystkich turniejów. 28-latka ma bowiem polskie korzenie. Jej babcia jest obywatelką naszego kraju, a Paolini często przyjeżdżała do niej na wakacje.
Dlatego też wybuch formy tej zawodniczki w tym sezonie mocno ucieszył Polaków. Do niesamowitych wyników w singlu Paolini dorzuciła jeszcze złoto olimpijskie w grze podwójnej. Wywalczyła je wspólnie z Sarą Errani, legendą włoskiego tenisa.
Czytaj też:
Wielkie rywalki atakują Igę Świątek. Wymowne sceny na kortach US OpenCzytaj też:
Klątwa Huberta Hurkacza. Polak odpada z US Open!