Przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich wydawało się, że koszykówka 3x3 to jedna z tych dyscyplin, w której reprezentanci naszego kraju dadzą kibicom mnóstwo radości. Eksperci byli zgodni i mówili, ze do stolicy Japonii Polacy polecą po medal. Takie same nastroje panowały w drużynie Piotra Renkiela. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te plany – Biało-Czerwoni pożegnali się z rozgrywkami już po fazie grupowej, co dobitnie skomentował trener naszej kadry.
Piotr Renkiel: Przyjeżdżaliśmy z dużymi ambicjami
27 lipca nasi koszykarze rozegrali „mecz o wszystko” z Belgią i przegrali. Wcześniej po innych przegranych spotkaniach ostro wypowiadali się sami reprezentanci Polski. Tym razem koszykarzom krytyki nie szczędził przede wszystkim ich trener w rozmowie ze sport.tvp.pl.
– To dla nas rozczarowanie i spora porażka, bo przyjeżdżaliśmy na igrzyska z dużo wyższymi ambicjami […] Mieliśmy swoje założenia. Rzuty za dwa punkty są naszą najmocniejszą bronią. One nie wpadały i zespół nie wyciągał wniosków – powiedział Renkiel. – Gdyby wszyscy walczyli razem, pewnie rozmawialibyśmy teraz zupełnie inaczej. Oglądamy wideo i analizujemy grę przeciwnika. Jeżeli ktoś nie ma zamiaru realizować tego na boisku, tak się potem wszystko kończy – stwierdził trener.
Odpowiedzialność za wynik Polaków przerosła Michaela Hicksa
Szczególnie oberwało się Michaelowi Hicksowi, który rzeczywiście zawiódł w kilku decydujących momentach poszczególnych meczów w Tokio 2020. – Mike brał na siebie za dużo. Myślę, że trochę go to przerosło. Trudno gra się całej drużynie, gdy jeden zawodnik na siłę chce zostać liderem i wziąć wszystko na swoje barki. Do tego nie jest w najwyższej formie... – krytykował Renkiel.
Trener reprezentacji Polski uważa ponadto, że jego podopiecznym nie pomogło to, jak głośno zrobiło się wokół drużyny już w trakcie samych igrzysk. Przez wysokie zainteresowanie kibiców presja na Polakach wzrosła i nie dali sobie z nią rady.
Czytaj też:
Burza po szokującym zachowaniu trenera, który uderzył zawodniczkę. Jest nagranie i jej komentarz