Wygląda na to, że pomimo pewnych przeciwności losu Anicie Włodarczyk udało się dojść do znakomitej formy akurat na igrzyska olimpijskie w Tokio. Już niebawem będzie walczyła o swój trzeci złoty medal w karierze. 31 lipca Polka wystąpiła w eliminacjach rzutu młotem i bardzo szybko wywalczyła awans do finału.
Anita Włodarczyk zaskoczona swoją formą
Lekkoatletka zrobiła to już w pierwszej próbie kwalifikacji, zdecydowanie przekraczając minimum (73,50 metra) gwarantujące automatyczny awans do następnego etapu zawodów. Włodarczyk uzyskała wynik na poziomie 76,99 metra, choć sama myślała, że nie pójdzie jej aż tak dobrze. Tym samym Polka pobiła rekord w historii igrzysk, jeśli chodzi o starty w eliminacjach w tej dyscyplinie sportu.
Reprezentantka Polski zapowiedziała, że to jeszcze nie jest maksimum, na które ją stać. – Była zaskoczona moim wynikiem. Obstawiałam 72 metry. A to i tak był rzut najwyżej na 40 procent. Trener powiedział mi, że było bardzo luźno, więc jest duża rezerwa. Przed mistrzostwami Polski pytano mnie, czy mogę jeszcze rzucić na 80 metrów. Mówiłam, że nie, ale teraz mogę zmienić zdanie – oceniła Włodarczyk, cytowana przez portal sportowefakty.wp.pl.
Kiedy finał rzutu młotem kobiet?
Finały w rzucie młotem kobiet odbędą się we wtorek 3 sierpnia.
Czytaj też:
Wyrównana, ale przegrana walka o medal. Krążek nie dla Katarzyny Wasick