– Walczyłam sama ze sobą. Wiedziałam, że trzeba będzie skoczyć 195 centymetrów, ale nie sądziłam, że na niższych wysokościach będę miała tyle problemów. Miałam świadomość, że jestem w dobrej dyspozycji – mówiła w wywiadzie po eliminacjach w skoku wzwyż Kamila Lićwinko. Polka ostatecznie osiągnęła wymagany wynik 195 centymetrów i awansowała do finału, który odbył się w sobotę 7 sierpnia.
Finałowe skoki Polki
Lićwinko pokonała dwie pierwsze wysokości (184 i 189 centymetrów) bez najmniejszych problemów. Duży problem pojawił się u Polki przy wysokości 193 cm. Biało-Czerwona w dwóch pierwszych próbach strąciła poprzeczkę pośladkami. Nad naszą zawodniczką zawisło widmo pożegnania się z konkursem. Lićwinko jednak cofnęła delikatnie rozbieg, rozpędziła się, dynamicznie wybiła spod poprzeczki i pokonała tę wysokość.
Następna próba była już na 196 centymetrów. Polka niestety nie zdołała za pierwszym razem pokonać tej wysokości. Drugie i trzecie podejście również było nieudane i Biało-Czerwona zakończyła swój udział w zawodach na wysokości 193 centymetry, która dała jej 11. miejsce.
Czytaj też:
Koniec zmagań w pięcioboju nowoczesnym. Polacy tuż za pierwszą dziesiątką