Wszyscy zamarli po jego upadku. To mogło skończyć się poważną kontuzją

Wszyscy zamarli po jego upadku. To mogło skończyć się poważną kontuzją

Andrzej Lebiediew (kask żółty)
Andrzej Lebiediew (kask żółty) Źródło:Newspix.pl / Michał Szmyd
W piątek zadrżały serca fanów Fogo Unii Leszno. Wszystko po groźnie wyglądającym upadku Andrzeja Lebiediewa. Zawodnik zdradził, jak wygląda jego stan zdrowia.

Fogo Unia Leszno przystąpiła do pojedynku z KS Apatorem Toruń osłabiona brakiem Janusza Kołodzieja. Za kapitana leszczyńskich Byków było stosowane zastępstwo zawodnika. Początkowo podopieczni Rafała Okoniewskiego dzielnie stawiali opór, bo po siedmiu biegach przegrywali 18:24. Ostatecznie jednak spotkanie w Toruniu zakończyło się wysoką przegraną – 31:59. Unia mogła wywieźć jeszcze gorsze wspomnienia, ponieważ fatalny upadek zanotował Andrzej Lebiediew. Początkowo Łotysz utykał na lewą nogę i wydawało się, iż odniósł poważną kontuzję.

Jak doszło do upadku Andrzeja Lebiediewa?

W pierwszych trzech startach Łotysz wywalczył w Toruniu pięć punktów i dwa bonusy, lecz później nic nie dołożył do tego dorobku. Nic dziwnego, że ambitny zawodnik robił wszystko, by wygrać dwunasty bieg, gdzie startował z pierwszego pola. Lebiediew świetnie wyszedł spod taśmy, ale na pierwszym łuku dotknął tylną oponą krawężnika i podniosło jego motocykl.

twitter

Łotysz nie był w stanie opanować maszyny, ale wypuścił ją i uderzył w bandę. Gdy spadał, to było widać, że mocno uderzył lewą nogą o tor. I właśnie o to mogli najbardziej martwić się fani Fogo Unii Leszno, ponieważ w najgorszym wypadku Lebiediew mógł doznać poważnej kontuzji, co byłoby katastrofą w perspektywie kolejnych spotkań ligowych. Do parku maszyn zawodnika gości odprowadzał jego dobry przyjaciel Emil Sajfutdinow. To pokazało klasę lidera Apatora. Na szczęście okazało się, że Lebiediew będzie w stanie wsiąść na motocykl jeszcze w biegu nominowanym.

Andrzej Lebiediew skomentował swój stan zdrowia

Później 30-latek pojawił się w strefie przeznaczonej dla mediów i krótko opowiedział, jak się czuje. Potwierdził, że wszystko skończyło się na strachu.

– Teraz jest już w porządku. Pierwsze uczucie było niesympatyczne i miałem taki trochę flashback z Grudziądza, gdy złamałem nogę. Miałem odczucie, że coś się złego stało, ale teraz jest dobrze i nie odczuwam skutków tego upadku – podkreślił w rozmowie z Unia Leszno TV.

twitter

Nie zabrakło także miłych słów w stronę Emila Sajfutdinowa. Obaj panowie od dawna się przyjaźnią, a zawodnik gospodarzy pokazał, że trzeba sobie pomagać w trudnych momentach.

– Emil to człowiek z dużym sercem i jestem pewien, że jak upadłem na tor, to przeżywał to tak jakby sam upadł. Bardzo dziękuję Emilowi, nawet nie za tę sytuację, ale za to, że jest takim normalnym, porządnym człowiekiem – zakończył Lebiediew.

W następnej kolejce ligowej Fogo Unia Leszno zmierzy się na własnym torze z NovyHotel Falubazem Zielona Góra. To będzie bardzo ważne spotkanie, ponieważ zielonogórzanie są bezpośrednim rywalem Unii w walce o utrzymanie. Początek starcia w niedzielę, 27 kwietnia o godz. 16:30.

Czytaj też:
Rozjuszony Duńczyk udowodnił swoją wartość. „Ludzie mnie sponiewierali”
Czytaj też:
Koszmarne liczby Apatora Toruń na wyjazdach. Wróciły stare demony

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / Fogo Unia Leszno