Fenomenalny klasyk w Lesznie. Decydował ostatni wyścig!

Fenomenalny klasyk w Lesznie. Decydował ostatni wyścig!

Mecz Unia Leszno – Falubaz Zielona Góra
Mecz Unia Leszno – Falubaz Zielona Góra Źródło:PAP
Wielkie święto żużla w PGE Ekstralidze. Przy pełnych trybunach Fogo Unia Leszno zremisowała z NovyHotel Falubazem Zielona Góra 45:45!

Spotkanie Fogo Unii Leszno z NovyHotel Falubazem Zielona Góra zapowiadało się ekscytująco. To ligowy klasyk, który powraca po dwóch sezonach przerwy, a w dodatku w tym sezonie ma ogromną wagę. Obie ekipy mają być bowiem wśród zespołów walczących o utrzymanie. To nie wszystko. Obecnie w Falubazie jeździ aż czterech byłych reprezentantów Unii, a jednym z najlepszych zawodników Byków jest z kolei Grzegorz Zengota, wychowanek klubu z Zielonej Góry. Podtekstów zatem nie brakowało, a pikanterii całej rywalizacji dodawał fakt, że sprzedano wszystkie bilety, więc wedle oficjalnej frekwencji na trybunach zasiadło 16700 widzów.

Wyrównany początek spotkania w Lesznie

Pierwsze cztery biegi przyniosły remisy. Decydowały głównie start oraz rozegranie pierwszego łuku. Największą szybkość widzieliśmy najprawdopodobniej u Grzegorza Zengoty, który zanotował zdecydowanie najlepszy czas w inauguracyjnej serii startów. Gospodarzy nie zawiódł Janusz Kołodziej, który okazał się najlepszy w czwartej gonitwie. Nieco rozczarowująco spisał się natomiast junior Byków Hubert Jabłoński, który wyjechał na tor dwa razy i w obu przypadkach mijał linię mety jako ostatni. Warto zauważyć, że wśród gości swój bieg wygrał tylko Jarosław Hampel.

Otwarcie drugiej serii przyniosło wielkie emocje. Pewne zwycięstwo odniósł Andrzej Lebiediew, ale za Łotyszem strasznie kotłowało się na dystansie. Keynan Rew walczył z zawodnikami gości w piękny sposób, ale upadł na ostatnim łuku i tym samym mieliśmy piąty z rzędu remis. Po chwili żużlowcy znów dostarczyli kibicom wielu wrażeń. Hampel kosztem Zengoty wszedł na pierwsze miejsce, a Damian Ratajczak kosztem Jana Kvecha wjechał na trzecią pozycję.

Dramaturgii nie brakowało też w siódmej gonitwie. Z pierwszego łuku na podwójnym prowadzeniu wyjechali zielonogórzanie, lecz potem Kołodziej ostro wszedł pod Oskara Hurysza i wykorzystał to też Bartosz Smektała. Na ostatnim okrążeniu defekt zanotował Kołodziej, stąd Falubaz wygrał 4:2 i objął prowadzenie 22:20.

Dramaturgia w Lesznie nie ustawała

Trzecia seria startów przyniosła odrobienie strat przez Fogo Unię. Ponownie nie brakowało emocji, bo choćby w dziewiątym wyścigu wykluczono Smektałę, który spowodował przerwanie biegu, a w powtórce osamotniony Kołodziej poradził sobie z Hampelem. W kolejnej gonitwie Lebiediew wyprzedził na dystansie Piotra Pawlickiego, a Rew okazał się lepszy od Sadurskiego. Po przerwie na kosmetykę toru rozpoczęliśmy kolejną serię i to był wstrząs dla kibiców Unii. Rew świetnie wyszedł ze startu, ale na dystansie wyprzedzili go Hampel oraz Przemysław Pawlicki i Falubaz wyszedł na czteropunktowe prowadzenie.

Chwilę później wygrał Lebiediew, ale Unia odrobiła tylko dwa punkty, bo Ratajczak przegrał pojedynek o drugie miejsce z Michałem Curzytkiem. Ostatnia gonitwa przed biegami nominowanymi dała ponownie sporo emocji, ale z korzyścią dla Falubazu, który utrzymał w tym biegu remis (jako pierwszy linię mety minął Kołodziej). Tym samym na tablicy wyników widniał rezultat 38:40.

Czternasty bieg to show Damiana Ratajczaka, który wyprzedził na ostatnim łuku Przemysława Pawlickiego. Trzeci był Zengota. W ostatnim wyścigu Hampel wyprzedził Lebiediewa, ale Kołodziej wyrwał trzecie miejsce Piotrowi Pawlickiemu, a to oznaczało remis!

Punktacja:

NovyHotel Falubaz Zielona Góra – 45

1. Jarosław Hampel – 14 (3,3,2,3,3)
2. Jan Kvech – 1+1 (1*,0,–,–)
3. Rasmus Jensen – 5+1 (0,2,1*,2,0)
4. Przemysław Pawlicki – 9+1 (2,1,2,2*,2)
5. Piotr Pawlicki – 8 (2,3,2,1*,0)
6. Krzysztof Sadurski – 3 +1 (2,1*,0)
7. Oskar Hurysz – 2+1 (1*,1,0)
8. Michał Curzytek – 3 (1,2)

Fogo Unia Leszno – 45

9. Bartosz Smektała – 4 (2,2,w,0,-)
10. Janusz Kołodziej – 10+1 (3,d,3,3,1*)
11. Andrzej Lebiediew – 12+1 (1*,3,3,3,2)
12. Keynan Rew – 2 (0,u,1,1)
13. Grzegorz Zengota – 9 (3,2,3,0,1)
14. Hubert Jabłoński – 0 (0,0,–)
15. Damian Ratajczak – 8+1 (3,1*,1,3)
16. Antoni Mencel 0 (0)

Bieg po biegu:

I – Hampel, Smektała, Lebiediew, Jensen 3:3 (czas 62.34 s)
II – Ratajczak, Sadurski, Hurysz, Jabłoński 3:3 (6:6) (czas 62.35)
III – Zengota, Pi. Pawlicki, Kvech, Rew 3:3 (9:9) (czas 61.61)
IV – Kołodziej, Prz. Pawlicki, Sadurski, Jabłoński 3:3 (12:12)
V – Lebiediew, Jensen, Prz. Pawlicki, Rew (u) 3:3 (15:15) (czas 64.03)
VI – Hampel, Zengota, Ratajczak, Kvech 3:3 (18:18) (czas 62.83)
VII – Pi. Pawlicki, Smektała, Hurysz, Kołodziej (d) 2:4 (20:22) (czas 62.54)
VIII – Zengota, Prz. Pawlicki, Jensen, Mencel 3:3 (23:25) (czas 64.22)
IX – Kołodziej, Hampel, Curzytek, Smektała (w) 3:3 (26:28) (czas 63.09)
X – Lebiediew, Pi. Pawlicki, Rew, Sadurski 4:2 (30:30) (czas 63.27)
XI – Hampel, Prz. Pawlicki, Rew, Smektała 1:5 (31:35) (czas 63.76)
XII –Lebiediew, Curzytek, Ratajczak, Hurysz 4:2 (35:37) (czas 64.14)
XIII – Kołodziej, Jensen, Pi. Pawlicki, Zengota 3:3 (38:40) (czas 63.43)
XIV – Ratajczak, Prz. Pawlicki, Zengota, Jensen 4:2 (42:42) (czas 65.14)
XV – Hampel, Lebiediew, Kołodziej, P. Pawlicki 3:3 (45:45) (czas 63.91)

Czytaj też:
Kolejny koszmar australijskiego mistrza. Już raz wywinął taki numer
Czytaj też:
Ich mecze wielokrotnie rozgrzewały do czerwoności. Kultowa rywalizacja powraca

Źródło: WPROST.pl