Elektryzujący pojedynek w Lesznie! Fogo Unia dalej z nadziejami na utrzymanie

Elektryzujący pojedynek w Lesznie! Fogo Unia dalej z nadziejami na utrzymanie

Janusz Kołodziej
Janusz Kołodziej Źródło: Newspix.pl
W klasyku żużlowej PGE Ekstraligi osłabiona Betard Sparta Wrocław długo stawiała się walczącej o ligowy byt Fogo Unii Leszno. Ostatecznie gospodarze przedłużyli swoje nadzieje na utrzymanie. Po ładnym widowisku zwyciężyli 47:43.

Przed niedzielnym spotkaniem sytuacja Fogo Unii Leszno w ligowej tabeli była naprawdę trudna. Byki zgromadziły siedem punktów i traciły dwa oczka do miejsca dającego utrzymanie w PGE Ekstralidze. Wrocławianie natomiast plasowali się w górnej części tabeli. Do Leszna przyjechali jednak osłabieni brakiem Daniela Bewleya i Taia Woffindena.

Przed spotkaniem spadło trochę deszczu, ale na szczęście około godziny doszło do wyraźnego poprawienia pogody, co sprawia, że początek spotkania zbyt mocno się nie opóźnił.

Sparta Wrocław zaskoczyła gospodarzy

Już w inauguracyjnym wyścigu widzieliśmy wiele emocji. Po starcie na prowadzenie wysunął się Ben Cook, ale ostatecznie został wyprzedzony na trzecim okrążeniu przez Artioma Łagutę. Z tyłu stawki przez cały wyścig Bartłomieja Kowalskiego naciskał Andrzej Lebiediew, ale nie wyprzedził wrocławianina. Tym samym goście po pierwszym biegu wyszli na prowadzenie 4:2 w meczu. W wyścigu młodzieżowym również działo się sporo. Na dwóch pierwszych pozycjach jechali goście, ale kapitalnie na dystansie spisywał się powracający do ścigania Damian Ratajczak, który wyprzedził obu zawodników Sparty. To dawało biegowy remis.

Kolejne dwa wyścigi były niemiłym zaskoczeniem dla kibiców gospodarzy. W trzeciej gonitwie podwójnie zwyciężyli Francis Gusts i Maciej Janowski, a w czwartym biegu Jakub Krawczyk wyprzedził nieoczekiwanie Ratajczaka. W tym przypadku na mecie pierwszy był jednak Kołodziej. Nie zmieniało to faktu, że lepiej rywalizację rozpoczęli wicemistrzowie Polski, prowadząc 14:10.

W drugiej serii startów gospodarze odrobili straty, lecz nie przyszło im to łatwo. W piątym biegu groźny upadek zanotował Artiom Łaguta. Na szczęście wrócił do parku maszyn o własnych siłach. W powtórce Mikkel Andersen sensacyjnie przyjechał do mety przed Rew. Ciekawie było w siódmym biegu, gdzie zwyciężył Kołodziej, a Janowski poradził sobie z Cookiem. Wtedy widzieliśmy na tablicy świetlnej rezultat 21:21.

Janusz Kołodziej na ratunek

W trzeciej serii nieoczekiwanie znów goście odskoczyli i to na aż sześć punktów przewagi. Było trochę dramaturgii, bo w dziewiątej gonitwie upadek na wyjściu z pierwszego łuku zaliczył Ben Cook i został wykluczony, a w powtórce pewnie wygrał Kołodziej – jedyny pewny punkt Unii. A przypomnijmy, że w tym tygodniu kapitanowi Unii zmarła mama i jest to dla niego bardzo trudny czas. Kapitalną jazdę pokazał Jakub Krawczyk, który w dziesiątym biegu okazał się najlepszy i już wtedy miał na swoim koncie siedem oczek.

Wielkie emocje oglądaliśmy w czwartej serii startów. Gospodarze m.in. dzięki rezerwie taktycznej Janusza Kołodzieja odrobili wszystkie straty i wyrównali stan meczu. Wspaniała była gonitwa trzynasta, gdzie Zengota wszedł na trzecie miejsce kosztem Janowskiego, a Kołodziej świetnie bronił się przed szaleńczymi atakami Łaguty.

W czternastej gonitwie świetnie spisali się Cook i Zengota, pokonując Janowskiego oraz Krawczyka. Wtedy Unia pierwszy raz objęła prowadzenie (44:40). W ostatnim biegu triumfował Andrzej Lebiediew, zapewniając Unii zwycięstwo! Ostatni do mety tym razem przyjechał Kołodziej.

Punktacja meczu

Fogo Unia Leszno – 47 pkt

9. Ben Cook – 9 (2,1,w,3,3)
10. Janusz Kołodziej – 14+1(3,3,3,2*,3,0)
11. Andrzej Lebiediew – 10 (0,3,2,2,3)
12. Keynan Rew – 2 (1,1,-,-)
13. Grzegorz Zengota – 7+1 (0,3,1,1,2*)
14. Damian Ratajczak – 4 (3,1,0)
15. Antoni Mencel – 1+1 (0,0,1*)
16. Nazar Parnicki – 0 (0)

Betard Sparta Wrocław – 43 pkt

1. Bartłomiej Kowalski – 6 (1,2,2,1)
2. Francis Gusts – 9+2 (3,1*,1,3,1*)
3. Artiom Łaguta – 10 (3,w,3,2,2)
4. Mikkel Andersen – 4+1 (0,2,2*,0,-)
5. Maciej Janowski – 6+1 (2*,2,1,0,1)
6. Jakub Krawczyk – 7 (2,2,3,0)
7. Marcel Kowolik – 1+1 (1*,0,0)
8. Nikodem Mikołajczyk – 0 (ns)

Bieg po biegu:

I: Łaguta, Cook, Kowalski, Lebiediew 2:4 – czas 61.75 s
II: Ratajczak, Krawczyk, Kowolik, Mencel (3:3) 5:7 – czas 62.90 s
III: Gusts, Janowski, Rew, Zengota (1:5) 6:12 – czas 62.55 s
IV: Kołodziej, Krawczyk, Ratajczak, Andersen (4:2) 10:14 – czas 62.57 s
V: Lebiediew, Andersen, Rew, Łaguta (W) (4:2) 14:16 – czas 63.01 s
VI: Zengota, Kowalski, Gusts, Mencel (3:3) 17:19 – czas 62.85 s
VII: Kołodziej, Janowski, Cook, Kowolik (4:2) 21:21 – czas 62.48 s
VIII: Łaguta, Andersen, Zengota, Ratajczak (1:5) 22:26 – czas 63.45 s
IX: Kołodziej, Kowalski, Gusts, Cook (W) (3:3) 25:29 – czas 62.66 s
X: Krawczyk, Lebiediew, Janowski, Parnicki (2:4) 27:33 – czas 62.92 s
XI: Cook, Kołodziej, Kowalski, Andersen (5:1) 32:24 – czas 63.64 s
XII: Gusts, Lebiediew, Mencel, Kowolik (3:3) 35:37 – czas 63.04 s
XIII: Kołodziej, Łaguta, Zengota, Janowski (4:2) 39:39 – czas 62.74 s
XIV: Cook, Zengota, Janowski, Krawczyk (5:1) 44:40 – czas 63.20 s
XV: Lebiediew, Łaguta, Gusts, Kołodziej (3:3) 47:43 – czas 63.75 s

Czytaj też:
„Odkurzony” Duńczyk robi furorę w Polsce. To może być jeden z najważniejszych transferów
Czytaj też:
Quiz z wiedzy o żużlu. Zdobędziesz maksymalną liczbę punktów?

Źródło: WPROST.pl