O tym, że kibice Legii Warszawa i Lecha Poznań nie przepadają za sobą, wiadomo już od dawna. Los chciał, że ostatnie, decydujące spotkanie tego sezonu Ekstraklasy odbędzie się właśnie między tymi drużynami. I choć gospodarze meczu nie mają już szans na mistrzostwo, to stołeczny klub jest o krok od trofeum. W związku z tym pojawił się problem, gdzie zorganizować ceremonię wręczenia nagród tak, by nie ryzykować zamieszek wśród kibiców.
Ceremonia w stolicy
Przedstawiciele Legii proponowali, by mecz rozegrać w Warszawie. W ten sposób w przypadku ewentualnej wygranej, ceremonia odbyłaby się na stadionie stołecznego klubu. Podczas dzisiejszych rozmów między delegatami Legii, Lecha oraz zarządem Ekstraklasy uzgodniono, że jeśli Legia wygra w Poznaniu, to bezpośrednio po meczu wróci do Warszawy i tam będzie świętowała mistrzostwo.
„Jednocześnie klub Lech Poznań zobowiązał się do podjęcia wszelkich niezbędnych działań, mających na celu zapewnienie zawodnikom, sztabowi trenerskiemu oraz kibicom maksymalnie szybkiego opuszczenia stadionu” – czytamy w oświadczeniu Ekstraklasy.
Legia i Lech to nie jedyne strony w tej sprawie. W grze o mistrzostwo wciąż liczy się Jagiellonia Białystok. Jeśli Legia przegra w Poznaniu, a Jagiellonia wygra u siebie z Wisłą Płock, to właśnie popularna „Jaga” zostanie mistrzem Polski. Wówczas ceremonia wręczenia trofeum odbędzie się po meczu w Białymstoku.
Zdziwienie PZPN
Po ogłoszeniu decyzji podjętej przez Ekstraklasę, komunikat w sprawie wydał Polski Związek Piłki Nożnej. „Przenoszenie tej ceremonii z miejsca, gdzie najprawdopodobniej może nastąpić najważniejsze rozstrzygnięcie ligowego sezonu, pokazuje brak szacunku dla wysiłku piłkarzy oraz koniunkturalizm władz ligowej spółki” – napisano w oświadczeniu.
Związek dodał, że „nie ma to nic wspólnego z duchem sportowej walki i spontanicznym uczczeniem wysiłku zawodników po najważniejszym meczu sezonu”. W oświadczeniu stwierdzono ponadto, że władze Ekstraklasy nie przedstawiły „żadnych merytorycznych argumentów tak dziwnej decyzji”.
Czytaj też:
PZPN podjął decyzję. Surowe kary dla Arki Gdynia i Legii Warszawa