Biało-Czerwoni w składzie: Kinga Rajda (91,5 metra), Dawid Kubacki (112 metrów), Kamila Karpiel (91,5 metra) i Kamil Stoch (100 metrów), po pierwszej serii zajmowali trzecie miejsce. – Po pierwszej serii było super, ale wiedzieliśmy, że finał też odpowie na to, kto jest w jakiej dyspozycji. Nie było jakoś bardzo równo z warunkami, ale to były fajne zawody. Uważam, że dziewczyny fajnie sobie poradziły. Ja robiłem to, co lubię z uśmiechem na twarzy - mówił Stoch po konkursie drużyn mieszanych.
Polska wystawiła drużynę w konkursie mieszanym po raz pierwszy w historii. – Dobrze, że ktoś w końcu się tym zainteresował ze świadomością, że skoki kobiet mają rację bytu. Oczywiście wiem, że chłopcy bardziej się garną do skoków, ale cieszę się, że chociaż niektóre chcą to robić. W Seefeld nie trzeba było w żaden sposób motywować dziewczyn, bo mają wszystko, co trzeba, żeby robić swoje na dobrym poziomie. Widziałem też, jak się cieszą tym, co robią. To najważniejsze – zaznaczył Stoch w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Na początku finałowej serii Kinga Rajda oddała skok na 97. metr. Kubacki wylądował na 110 metrze. Kamila Karpiel oddała skok na 97 metrów, a Stoch na 105,5 metra. Do Norwegów, którzy stanęli na najniższym stopniu podium, Polakom zabrakło 23,5 punktu. Złoto po raz trzeci z rzędu zdobyli Niemcy. W ostatniej serii triumf nad Austriakami skokiem na 107 metrów przypieczętował Karl Geiger.
Czytaj też:
„Dawid Kubacki powinien okazać więcej szacunku”. Były skoczek i ekspert NRK krytykuje Polaka