Robert Lewandowski wypracował sobie w Bundeslidze bardzo silną pozycję. Nie dość, że jest jednym z kapitanów Bayernu Monachium, to stanowi ostoję tego zespołu w ofensywie. Do licznych trafień dokłada korony króla strzelców, co czyni go zdaniem wielu najlepszym graczem zespołu z Bawarii. Polak już w przeszłości udowadniał, że nie boi się bronić swoich racji, często też w sporach z kolegami z drużyny. Kilka lat temu starł się na treningu z Jerome Boatengiem, a w poprzednim sezonie miał pokłócić się z Matsem Hummelsem.
Kara będzie, ale tylko finansowa?
Teraz kapitan polskiej reprezentacji miał pobić się z Kingsleyem Comanem, o czym poinformował w czwartek „Bild”. Incydent zacząć się miał od szamotaniny i wzajemnego wyzywania się piłkarzy. Po chwili miało dojść do rękoczynów. Początkowo Lewandowskiego i Comana starali się rozdzielić Niklas Sule i Jerome Boateng, jednak dopiero interwencja reszty zespołu okazała się skuteczna. Trener Niko Kovac nie odesłał piłkarzy do szatni, tylko kazał im kontynuować trening. „Bild” informuje, że zachowanie chorwackiego trenera mistrzów Niemiec zdziwiło resztę zawodników.
Klub nie komentował sprawy, a kibice nie doczekali się również oświadczeń ze strony zawodników. Telewizja Sport 1 przekazała, że Lewandowski i Coman prawdopodobnie zostaną ukarani, ale władze Bayernu zdecydują się tylko na nałożenie sankcji finansowej. Biorąc pod uwagę zarobki obu zawodników i fakt, że kary nakładane przez klub zazwyczaj wynoszą po kilkadziesiąt tysięcy euro, nie będzie to dla obu graczy bolesne doświadczenie. Niemieccy dziennikarze są też przekonani, że Niko Kovac nie zdecyduje się na zawieszenie podopiecznych. Manuel Bonke z gazety „TZ” w rozmowie z WP Sportowe Fakty przekazał z kolei, że kara finansowa jest „bardzo prawdopodobna”.
Czytaj też:
„Bild”: Lewandowski pobił się z kolegą z drużyny. Inni piłkarze musieli ich rozdzielać