Na Twitterze pojawiło się fałszywe konto akademii Legii Warszawa, które 29 kwietnia przedstawiło ofertę dla rodziców młodych adeptów piłki nożnej. „Tylko do jutro, na hasło STEFAŃSKI, Twoje dziecko uzyska rabat 50 proc. na opłaty w naszej akademii” – brzmiał wpis, w którym nawiązano do nazwiska sędziego prowadzącego starcie stołecznego klubu z Lechią Gdańsk.
Tym postem najwyraźniej zainspirowały się osoby prowadzące oficjalne konto Legionistów. „Tylko do końca dnia (30.04) z kodem JEDZA otrzymacie 55 proc. rabatu na sprzęt bramkarski” – czytamy we wpisie, do którego dołączono link ze sklepu oraz krótkie nagranie z Arturem Jędrzejczykiem w roli głównej. Reprezentant Polski podczas sobotniego hitu Ekstraklasy zagrał ręką w polu karnym, po czym według wielu komentatorów sędzia Daniel Stefański powinien odgwizdać rzut karny dla gospodarzy. Do tego zdarzenia odniósł się m.in. Zbigniew Boniek.
„Totalne głupoty”
Opisywana sytuacja wydarzyła się już w drugiej minucie spotkania pomiędzy Lechią Gdańsk i Legią Warszawa. Mecz na szczycie (oba zespoły zajmowały pierwsze i drugie miejsce w Ekstraklasie) budził dodatkowe emocje, ponieważ był transmitowany w porze największej oglądalności na otwartej antenie TVP.
Początkowo za zagranie Artura Jędrzejczyka sędzia Daniel Stefański podyktował wprawdzie rzut karny, jednak po sprawdzeniu powtórek w systemie VAR, cofnął pierwotną decyzję. Głos w tej sprawie zabrał Zbigniew Boniek, który stwierdził, że sędzia prowadzący tamto spotkanie popełnił błąd. To poważne oskarżenie, ponieważ pada z ust samego prezesa PZPN i dotyczy meczu, który mógł przesądzić o mistrzostwie. Boniek znany jest jednak z tego, że daleko mu do dyplomaty i często mówi to, co naprawdę myśli.
– Dzisiaj są takie interpretacje zagrania ręką, że wszyscy się gubią. Słyszałem głos, że Stefański podjął dobrą decyzję, bo jeżeli piłka najpierw dotknęła innej części ciała, a dopiero później ręki, to nie powinno być karnego. To są totalne głupoty, które wygadują ludzie. Gdyby tak było, to mógłbym stanąć na linii bramkowej i bronić strzał, odbijając najpierw piłkę nogą, a potem ręką i nic by nie było. Przy strzałach zupełnie inaczej ocenia się sytuację. Jeżeli ktoś ręką broni strzał na bramkę, to jest przewinienie. Według mnie sędzia popełnił błędną decyzję – mówił Boniek w programie „Prawda futbolu” na YouTube.
Czytaj też:
Specjaliści od niespodzianek walczą o finał Ligi Mistrzów. Dziś starcie Tottenhamu z Ajaxem