„Dziś wszyscy jesteśmy świadomi trudności sytuacji jaka nas otacza. Dziś wszyscy gramy w jednej drużynie. Bądźmy silni w tej walce i bądźmy jednomyślni”– napisał Robert Lewandowski na Instagramie, dołączając swoje wspólne zdjęcie z żoną. Z wpisu dowiedzieliśmy się, że małżeństwo przekazało milion euro na walkę z koronawirusem. „Ta sytuacja dotyka każdego z nas, nie wybiera, dlatego raz jeszcze prosimy: Stosujmy się do zaleceń, słuchajmy tych, którzy się na tym dobrze znają. Bądźmy odpowiedzialni” – dodał snajper Bayernu Monachium. Pod koniec wpisu wyraził także nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do normalności. „Bądźmy razem, bądźmy solidarni” – podsumował.
„To mniej niż warte są jego auta”
Gest popularnego małżeństwa nie został przez wszystkich dobrze odebrany. „Czekam aż media połapią się w końcu, że ta cała działalność charytatywna bogatych to jedna wielka ściema i te »miliony rzucone na pomoc« to dla nich drobniaki, które kupują im gigantyczny PR i polityczną ochronę przed wyższymi podatkami” – napisał na Twitterze dziennikarz Jakub Wencel. Dużym zainteresowaniem cieszył się także wpis użytkowniczki Justyny Majek. „Widzę że liberalne media biją brawo że panbóg Lewandowski dał 1 mln € na walkę z COVID-19. To mniej niż warte są jego auta. A ma ich ponoć 9" – stwierdziła.
W obronie piłkarza i jego żony stanął m.in. Andrzej Twarowski, który zażartował, że „najlepiej by było gdyby Robert Lewandowski przekazał wszystko co ma, a jeszcze lepiej, żeby dał więcej niż ma i zaciągnął kredyt”. „Ludzie nie przestają człowieka zaskakiwać” – dodał dziennikarz. Reakcję krytyków ironicznie skomentował też Sebastian Mila. Piłkarz dopytywał na Twitterze, czy „Lewy dzisiaj coś przekazał na koronawirusa”. „Oczywiście wczoraj to było wczoraj” – dodał.
twitterCzytaj też:
Fundacja WOŚP zamówiła kombinezony i maski dla lekarzy. Całość kosztuje 16 mln zł