Jeszcze tylko jeden gol i Robert Lewandowski wyrówna historyczny wynik legendarnego Gerda Muellera. Jeszcze dwa trafienia i pobije jego rekord. Napastnik Bayernu Monachium ma dwa mecze, by tego dokonać. W ostatnich spotkaniach tego sezonu Bundesligi jego zespół zmierzy się z Freiburgiem i Augsburgiem. Piłkarscy eksperci oraz kibice spodziewają się więc, że „Lewemu” uda się osiągnąć cel.
„Gerd nie byłby w ogóle zazdrosny”
Pościg Polaka za rekordem skomentowała małżonka schorowanego Gera Muellera, Uschi. – Od tygodni codziennie o tym słyszę. Niestety, nie mogę mu o tym opowiedzieć. Gerd jest cichy i spokojny. Śpi przez większość dnia. Ale spokojnie, nie wygląda na zestresowanego. Czuje się dobrze – mówiła. Zapewniała, że jej mąż na pewno pogratulowałby Lewandowskiemu.
– Gerd nie byłby w ogóle zazdrosny. Nie narzekałby, gdyby stracił rekord. Wręcz przeciwnie, byłby pierwszym, który pogratulowałby i powiedziałby: „Dobra robota, chłopcze. Jesteś super!”. Mam co do tego stuprocentową pewność – mówiła. Jednocześnie podkreślała, jak wielkie było osiągnięcie jej męża.
Uschi Mueller: Na kogoś jak Lewandowski trzeba było czekać 50 lat
– Na kogoś takiego trzeba było czekać 50 lat. Ilu następców widzieliśmy? Nie było takowych. Teraz w końcu go mamy. Jestem przekonana, że Lewandowski da radę. Rozegrał świetny sezon i jest pracowity – oceniała. Na koniec ujawniła jednak, że wolałaby, gdyby jej mąż zachował swój rekord. – Wolałabym, żeby Gerd zachował rekord. Niech „Lewy” strzeli 39-40 goli. Mueller był po prostu wyjątkowy – podkreślała.
Czytaj też:
Lewandowski opowiedział o idolach z dzieciństwa. Uciął temat transferu