W kwestii awansu Liverpoolu do Ligi Mistrzów sprawa jest klarowna – The Reds muszą wygrać wszystkie spotkania do końca sezonu, aby niezależnie od wyniku innych drużyn, znaleźć się w TOP4. Zawodnicy Juergena Kloppa są na dobrej drodze, by tego czynu dokonać. W czwartek 13 maja wygrali oni z Manchesterem United na wyjeździe, trzy dni później, również w gościach, wyszarpali zwycięstwo West Bromowi.
Słaby mecz Liverpoolu, ale z „happy endem”
Drużyna Liverpoolu prezentuje w tym sezonie bardzo niestabilną formę. Jednego dnia gromią Manchester United 4:2, a chwilę później męczą się ze spadkowiczem – bo niedzielny mecz z West Bromem był dla The Reds właśnie „męczarnią”. Podopieczni Kloppa wykreowali aż 26 sytuacji bramkowych, z czego tylko sześć zakończyło się strzałem w światło bramki. Goście mogli pochwalić się również 76-procentowym posiadaniem piłki. Mimo tego to West Brom pierwszy strzelił bramkę i to już w 15. minucie. Ku wielkiej uldze kibiców klubu, The Reds zdołali wyrównać jeszcze w tej samej połowie – precyzyjnym strzałem z odległości popisał się Mohamed Salah, który zrównał się w liczbie strzelonych goli w tym sezonie z obecnym liderem zestawienia, Harrym Kanem.
Druga połowa to nieustanne próby skutecznego ataku w wykonaniu Liverpoolu. Nie znaczy to jednak, że gospodarze nie mieli swoich okazji. Jedna z akcji West Bromu zakończyła się nawet golem, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną zawodnika, który w teorii mógł utrudniać bramkarzowi The Reds obronę strzału, który nastąpił. Drużyna Samuela Allardyce'a dzielnie broniła się do samego końca, ale szczęścia i koncentracji zabrakło im w dosłownie ostatniej sytuacji w spotkaniu.
Wszystko na jedną kartę – nieoczekiwany bohater Liverpoolu
W 95. minucie Liverpool wywalczył 13. rzut rożny w tym spotkaniu. Przekornie ten numer okazał się wybitnie dla nich szczęśliwy. Podopieczni Juergena Kloppa postawili wszystko na jedną kartę i w pole karne przeciwnika ruszył również bramkarz The Reds, Alisson Becker. Rzut rożny wykonywał Trent Alexander-Arnold. Piłka doleciała w pole karne wprost na głowę golkipera gości, a ten wspaniale skierował piłkę w prawą stronę. Futbolówka zakończyła swój lot w siatce, a ustępujący mistrz w ostatniej chwili wyrwał trzy punkty w tym spotkaniu, rzutem na taśmę wygrywając 2:1. To już druga bramka Alissona w barwach Liverpoolu.
twitterCzytaj też:
Radość nie trwała długo. Piotrowi Zielińskiemu „zabrano” gola. Zobacz nagranie