Nowe informacje ws. pobicia piłkarzy Legii Warszawa. Głos zabrał kierownik drużyny

Nowe informacje ws. pobicia piłkarzy Legii Warszawa. Głos zabrał kierownik drużyny

Członkowie sztabu Legii Warszawa
Członkowie sztabu Legii Warszawa Źródło:Newspix.pl / FOTOPYK
W sprawie zatrzymania autokaru Legii Warszawa przez kibiców powstają różne wersje wydarzeń. Swoje spojrzenie na sytuacje naświetlił w rozmowie z „WP SportoweFakty” kierownik drużyny Konrad Paśniewski. Wytłumaczył też, czemu nie było go w autobusie w trakcie wydarzeń.

Legia Warszawa przegrała mecz dwunasty mecz w tym sezonie Ekstraklasy. Kolejnym pogromcą do kolekcji okazała się Wisła Płock. Banda pseudokibiców mistrzów Polski postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i w nielegalny sposób "zmotywować" piłkarzy do lepszej gry. Fani Wojskowych wtargnęli do zatrzymanego na drodze autokaru z zawodnikami i według informacji wielu dziennikarzy niektórzy ze sportowców ucierpieli w nierównym starciu z napastnikami.

Ekstraklasa 2021/22. Oświadczenie Legii Warszawa

Dzień po zdarzeniu Legia Warszawa wydała komunikat, w którym odniosła się do całej sytuacji. "Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami i podjętymi środkami ostrożności, autokar z piłkarzami wracał do ośrodka treningowego w eskorcie policji. Mimo tych zabezpieczeń doszło do chwilowego zatrzymania pojazdu, a następnie wejścia kilku osób do autokaru i przejawów agresji wobec piłkarzy" – napisano w oświadczeniu. Najbardziej poszkodowanymi zawodnikami według informacji, jaką podał Maciej Iwański (TVP Sport), byli Mahir Emreli, Luquinhas i Rafael Lopes.

Wersja wydarzeń kierownika Legii Warszawa

Parę zdań na ten temat dorzucił kierownik drużyny, który znajdował się w busie, jadącym około 10 minut przed autokarem. – Na podstawie relacji kierowcy autobusu wiem, że stało się to na dojeździe do skrętu do LTC. Z okolicznych pól i rowów wyszła grupa osób, która zatrzymała autokar – powiedział Karol Paśniewski.

Według kierownika Legii policja znajdowała się za autokarem, on sam natomiast był daleko od całego zdarzenia w klubowym busie. Pojawiały się nawet teorie, że brak Paśniewskiego w autokarze był celowym ruchem. Ten jednak zdementował plotki, tłumacząc, że przy tak dużym sztabie i drużynie w autobusie jest zwyczajnie ciasno, a dodatkowo często oddzielny bus jest potrzebny w razie kontuzji, czy izolacji związanej z COVID-19. – Zarzut, że to ja otwieram drzwi do klubu, by kibice mogli wejść i się wyżyć na trenerze i drużynie, jest absurdalny – powiedział kierownik zespołu.

Czytaj też:
Medalista olimpijski oskarżony o pedofilię. Przyznał się do związku z nieletnią

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / WP SportoweFakty