Polskie zawodniczki nie zaliczą Zimowych Igrzysk Olimpijskich do udanych. Kinga Rajda i Nicole Konderla konkurs indywidualny zakończyły na pierwszej serii, a podczas rywalizacji drużyn mieszanych również spisały się przeciętnie. – Na pewno nie jest dobrze. Mamy zdecydowanie większe oczekiwania. Brakuje progresu – szczerze przyznał Adam Małysz.
Pekin 2022. Adam Małysz: Kobiety są bardziej wrażliwe
Dyrektor sportowy PZN w rozmowie z tvpsport.pl wskazał również różnice w pracy z mężczyznami i kobietami. – Kobiety są bardziej wrażliwe. Potrzebują więcej zrozumienia. Należy podchodzić do nich indywidualnie, na spokojnie – ocenił. Przy okazji zaznaczył, że sztab szkoleniowy nie spełnił oczekiwań, które były stawiane przez PZN. – Po igrzyskach i pod koniec sezonu będziemy prowadzić rozmowy na ten temat. Postawimy pytanie co dalej i jak to dalej poukładać – wyjaśnił.
Czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli został również zapytany o to, czy Biało-Czerwoni powalczą o medale na dużej skoczni. – Polacy są w dobrym miejscu. Wiedzą, na co ich stać. Będą walczyć. Michal Doleżal odetchnął. Jest bardzo spokojnym trenerem. Wyważoną osobą. Emocje trzyma w sobie, zamiast wybuchać – podkreślił. – Rozmawiałem z nim w nocy. Długo nie spał. Był zadowolony. Krytyka była potrzebna. Sam to stwierdził. Mam podobne zdanie na ten temat. Michal podkreślał, że złe słowa były wskazane, żeby się zmotywować i działać. Dostali mocnego kopa. Robią swoje – dodał.
Według Małysza jest jednak za wcześnie by przesądzać, czy polscy skoczkowie „uratowali” sezon. Jego zdaniem kolejne dobre występy na igrzyskach mogą zmotywować zarówno zawodników, jak i sztab szkoleniowy. – Raczej sezonu nie wygramy – w klasyfikacji Pucharu Narodów – bo to będzie graniczyło z cudem, ale może zakończyć się dobrze – podsumował.