Saga transferowa związana z odejściem Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium trwa od kilku miesięcy i coraz bardziej zaczyna przypominać brazylijską telenowelę. Różnego rodzaju wątków i zwrotów akcji było tyle, że można było się w tym wszystkim pogubić. Zebraliśmy i uporządkowaliśmy więc najważniejsze informacje dotyczące tego zamieszania wokół kapitana reprezentacji Polski.
Pierwsze plotki, stanowisko Bayernu i przedłużenie umowy
Pierwsze informacje dotyczące ewentualnego transferu „Lewego” zaczęły wychodzić na światło dzienne już na początku roku. Z każdym kolejnym miesiącem jednak plotki zaczynały przybierać na sile. Na początku marca znany włoski dziennikarz Fabrizio Romano, który jest jednym z najlepiej poinformowanych ekspertów na świecie, przekazał, że 33-latek znalazł się na celowniku Manchesteru City. Koniec końców Obywatele wybrali zdecydowanie młodszego Erlinga Haalanda, który także był na ich liście życzeń.
Tuż po tym niemiecki „Sport Bild” twierdził, że Robert Lewandowski jest priorytetem dla działaczy Bayernu Monachium i kwestią czasu jest, kiedy otrzyma nową umowę. Z tego tytułu miałby otrzymać sporą podwyżkę. Podobno zarząd mistrzów Niemiec nie mógł zaproponować polskiemu napastnikowi przedłużenia kontraktu w marcu, ponieważ nie zezwalała na to sytuacja finansowa klubu. Trzeba było poczekać na podpisanie nowych umów sponsorskich, aby określić budżet.
„Lewy” nie zajął wówczas stanowiska. Nie zmienia to jednak faktu, że władze monachijskiego zespołu były mocno krytykowane za swoją opieszałość względem swojej największej gwiazdy. Po wygranym meczu w Lidze Mistrzów z RB Salzburg głos zabrał Julian Nagelsamnn. Niemiec powiedział, że nie wyobraża sobie zespołu bez Polaka. – Nie wyobrażam sobie tej drużyny bez Lewandowskiego. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli teraz powiem, że chciałbym z nim pracować jeszcze długo – skwitował na konferencji prasowej.