Tegoroczne mistrzostwa Europy rozkręciły się na dobre. Na 17 sierpnia w sesji porannej zaplanowano wiele startów reprezentantów naszego kraju, w związku z czym kibice mogli śledzić poczynania między innymi Pawła Fajdka i Wojciecha Nowickiego w rzucie młotem, Adrianny Sułek i Pauliny Ligarskiej w dziesięcioboju, a niedługo po godzinie 12 do rywalizacji stanęli również Biało-Czerwoni dyskobole.
Słaby występ Roberta Urbanka w eliminacjach mistrzostw Europy w lekkoatletyce
W tej dyscyplinie, w eliminacjach udział wzięło dwóch Polaków – Robert Urbanek oraz Oskar Stachnik. Kibice i eksperci większe nadzieje wiązali naturalnie z występem pierwszego z wymienionych.
Urbanek pojawił się w kole jako jeden z pierwszych sportowców i spalił swoją pierwszą z trzech prób, posyłając dysk w siatkę. Za drugim razem naszemu dyskobolowi poszło już lepiej, choć nadal nie był to wynik godny kwalifikacji. Minimum wyznaczono bowiem na 66 metrów, tymczasem Polak w drugim podejściu uzyskał 60,17 metra. W trzeciej musiał się zatem znacznie poprawić, ale ta sztuka mu się nie udała. Jeszcze przed zmierzeniem dystansu Urbanek kręcił głową z rozczarowania i trudno się dziwić. Wynik 60,47 i siódme w miejsce w jego grupie nie pozwoliło mu przejść do finału.
– Dysk mi uciekał, oddałem dwa kolejne rzuty na dużej spinie. Powinienem był rzucić 62-63 metry i z tego co widzę, to dałoby mi awans, więc bardzo mi szkoda – powiedział już później w rozmowie z reporterem TVP Sport. Wyniki Urbanka są o tyle rozczarowujące, że jeszcze przed MŚ w Eugene na treningach zdarzało mu się dorzucać nawet do 65 metrów.
Monachium 2022. Oskar Stachnik awansował do finału rzutu dyskiem
Lepiej niż polski mistrz świata wypadł właśnie Oskar Stachnik, który w pierwszej próbie uzyskał 62,52 metra. W drugiej dyskobol popełnił błąd techniczny i zamiast poprawić wynik, skrócił go o dwa metry. Nie inaczej stało się za trzecim podejściem, więc sam zawodnik celowo spalił tę próbą, wychodząc poza koło. Niemniej jednak Polakowi udało się zameldować w finale dzięki pierwszemu rzutowi. Stachnik awansował z dziewiątej lokaty.
Czytaj też:
Adrianna Sułek mimo problemów walczy o medal. Dobry początek ME w wykonaniu Polki