Seria Długodystansowych Mistrzostw Świata składała się w tym roku z rund w USA, Belgii, Francji, Włoch, Japonii by na zakończenie zawitać do Bahrajnu. Podobnie jak w przypadku pozostałych rund, rywalizacja w azjatyckim księstwie rozgrywała się w ramach czterech klasach: LMP1, LMP2, GTE Pro i GTE Am dla samochodów klasy GT.
Ośmiogodzinne ściganie poprzedziła tradycyjnie sesja kwalifikacyjna w której Zespół Prema ORLEN Team reprezentował Louis Deletraz. Szwajcar w ciągu dziesięciominutowej sesji dla LMP2 oraz Hypercarów zdołał wykręcić czas na poziomie 1:51.110, dzięki czemu zespół Roberta Kubicy startował do głównego wyścigu z dziesiątej pozycji w stawce LMP2.
Świetny start Kubicy w Bahrajnie
Robert Kubica, delegowany przez zespół na kierowcę, który rozpocznie wyścig, już na starcie zyskał kilka pozycji i szybko przebił się na piąte miejsce. Dzięki czemu zespół Prema ORLEN Team po raz kolejny pokazał że jest czołową siłą w stawce LMP2. Po godzinie jazdy w Bahrajnie pierwsi kierowcy zjechali na planowe pit stopy a polski kierowca utrzymywał swoją pozycję. Dzięki sprawnej wizycie u swoich mechaników po powrocie na tor awansował na czwartą lokatę.
Kubica, po niespełna dwóch godzinach jazdy, wykorzystując neutralizację, zjechał na drugi pit stop i przekazał samochód włoskiemu kierowcy – Lorenzo Colombo. Przejazd Polaka był mocno chwalony przez zespół Premy, a swoja doskonałą jazdą stworzył możliwość walki o podium.
Na półmetku rywalizacji, po czterech godzinach jazd, za kierownicą samochodu z numerem dziewięć w barwach Prema ORLEN Team zasiadł szwajcar Louis Deletraz zajmujący piątą pozycję w kategorii LMP2. W kategorii Hypercar prowadziły dwie Toyoty. Auto z numerem siedem zaledwie o dwie sekundy przed wyprzedzało ekipę z numerem osiem. Franciski zespół Alpine, walczył trzecie miejsce mając 2 okrążenia straty.
Robert Kubica walczył o podium
Na kolejnych okrążeniach kierowcy Prema ORLEN Team walczyli w czołówce swojej kategorii. Szwajcar jechał bezbłędnie, a Włoch potwierdził swój status jednego z czołowych zawodników w stawce. Robert Kubica, w drugiej połowie rywalizacji, jeszcze raz miał okazję wsiąść do samochodu i cały czas walczył o utrzymanie jak najlepszej lokaty zaciekle broniąc pozycji w związku za takami załogi United Autosports USA. Team zadecydował o strategii oszczędzania paliwa, która przyniosła efekty podczas okresu pełnej żółtej flagi w postaci awansu na drugie miejsce w drugiej połowie wyścigu.
Na koniec zmagań zespół zdecydował się na taktykę opóźnionego, ostatniego pit stopu. Francuz Louis Deletraz ponownie popisał się fenomenalną jazdą, a po wizycie u mechaników w celu uzupełniania paliwa zespół Prema ORLEN Team ostatecznie finiszował kilka sekund za podium.
Oto co powiedział Robert Kubica po zakończeniu rywalizacji:
- To był maksymalny wynik, jaki mogliśmy osiągnąć. Zdecydowanie dużo skorzystaliśmy na strategii. Postawiliśmy na sporą oszczędność paliwa, jak również opon, ponieważ nie zyskiwaliśmy zbytnio czasu, gdy cisnęliśmy bardziej. To się opłaciło. Przy okresie żółtej flagi mieliśmy szczęście, zyskując na tym czterdzieści sekund, dzięki czemu znaleźliśmy się na drugim miejscu. W pewnym momencie sytuacja wyglądała dobrze i optymistycznie, ale przed nami była jeszcze długa droga, a tempo nie było najlepsze. Kontynuowaliśmy naszą strategię oszczędzania paliwa, co pozwalało nam zyskiwać dwa okrążenia nad rywalami podczas stintu. To znów opłaciło się, ponieważ Louis podczas swojego wyjazdu mógł cisnąć na nowym komplecie ogumienia, co dało nam czwarte miejsce. Nie tego oczekiwaliśmy, ale spoglądając na wyniki weekendu, myślę, że to było maksimum co mogliśmy osiągnąć.
W klasyfikacji końcowej sezonu zespół Prema ORLEN Team będący debiutantem w tej rywalizacji, zajął piątą lokatę w klasyfikacji generalnej tracąc tylko jeden punkt do ekipy Realteam by WRT.
W stawce, w której rywalizował zespół Roberta Kubicy zwycięstwo odniosła ekipa WRT z numerem 31 w składzie: Robin Frijns, Rene Rast oraz Sean Gelael. Drugą pozycję zajął zespół United Autosports reprezentowany przez Olivera Jarvisa, Alexa Lynan oraz Joshua’e Piersona. Trzecie miejsce przypadło ekipie JOTA w składzie Antonio Felix da Costa, Will Stevens i Roberto Gonzalez. Ekipa zajmująca najniższy stopień podium wygrała klasyfikację generalną w klasie LMP2.
Triumf w klasyfikacji generalnej odniosła ekipa Toyoty z numerem siedem, w składzie: Jose Maria Lopez, Kamui Kobayashi i Mike Conway. Ten tercet uplasował się jednocześnie na trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Świata. Drugą lokatę oraz Mistrzostwo Świata zdobyła załoga: Brendon Hartley, Sebastien Buemi i Ryo Hirakawa a na trzecim miejscu uplasowali się zawodnicy z zespołu Alpine w składzie Nicolas Lapierre, AndreNegrao i Matthieu Vaxiviere, którzy tym samym zdobyli tytuł wicemistrzów świata.