Mistrz olimpijski uważa, że to wstyd. Ważny apel skoczka narciarskiego

Mistrz olimpijski uważa, że to wstyd. Ważny apel skoczka narciarskiego

Andreas Wellinger
Andreas Wellinger Źródło: Newspix.pl / EXPA
Wielkimi krokami zbliża się kolejny sezon Pucharu Świata. Tuż przed startem kampanii 2023/24 sporo dyskutuje się o ruchach FIS, które wprowadziło kilka zmian. Głos na ten temat zabrał Andreas Wellinger. Mistrz olimpijski wystosował ważny apel.

W mocnych słowach na temat zmian wprowadzonych przez federację skoków wypowiedział się Rafał Kot w rozmowie z „Wprost. – FIS strzelił sobie w oba kolana, zmniejszając pulę zawodników. Nie wiem, dlaczego Sandro Pertile, który zna się na skokach, dał się w to wciągnąć. Tłumaczy tę decyzję chęcią wyrównania poziomów i tym, żeby inne nacje mogły wprowadzić więcej swoich reprezentantów. Jest to równia pochyła w dół, jeśli chodzi o poziom sportowy PŚ! – stwierdził poirytowany.

Andreas Wellinger: To wstyd. Celem powinno być utrzymanie tradycji

– Nie widzę żadnych pozytywów w ruchach FIS. Po ich ostatnich decyzjach ta piękna dyscyplina, jaką są skoki narciarskie, cały czas tylko traci. Nie widzę ani jednej rzeczy, która by spowodowała coś pozytywnego – podkreślił Rafał Kot.

Podobnego zdania jest Andreas Wellinger. Mistrz olimpijski w skokach narciarskich wyraził swoje niezadowolenie z powodu braku zawodów mieszanych w nadchodzącym sezonie. „Myślę, że to wstyd. To bardzo interesujący format. Widać to po entuzjazmie widzów i tym, jak zacięte są zawody. Zimą będą zorganizowane trzy wydarzenia Super Team, wolałbym trzy wydarzenia drużyn mieszanych” – powiedział w rozmowie z serwisem sport.de.

Jeśli chodzi o zawody Super Team, to w nich rywalizuje tylko dwóch skoczków, a nie czterech, jak w drużynówkach, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić. „Jestem fanem konkursów drużynowych, w których może startować czterech skoczków z jednego kraju” – stwierdził.

Zdaniem Niemca celem powinno być utrzymanie tradycji w tej dyscyplinie sportu. Mistrz olimpijski jeszcze raz podkreślił, że to „cholerny wstyd”, że zawody drużynowe są coraz częściej zastępowane przez Super Team.

Mistrz olimpijski jest niezadowolony, że zawodnicy mają mało do powiedzenia

Andreas Wellinger podkreślił również, że zawodnicy mają mało do powiedzenia, jeśli chodzi o jakiekolwiek zmiany i to również mu się nie podoba. Zapytany, czy skoczkowie są zaangażowani w podejmowanie decyzji, 28-latek odparł, że wcale nie.

„Decyzje są podejmowane ponad naszymi głowami i musimy je akceptować. Czy są one dobre, czy złe, nie ma znaczenia. Ale właściwie pytanie brzmi: jak rozwijać sport narciarski?” – zakończył.

Czytaj też:
Orlen znów idzie w skoki narciarskie. Zaskakująca inwestycja polskiego przedsiębiorstwa
Czytaj też:
Robert Mateja dla „Wprost”: Młodzi Polacy muszą pokazać, że zasługują na szansę

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / sport.de