W pierwszym konkursieTurnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie najlepszy był Andreas Wellinger, który w pierwszej serii odleciał rywalom na 139,5 m. W serii finałowej do triumfu wystarczyło mu 128 m i 309,3 pkt. Na drugim miejscu uplasował się Ryoyu Kobayashi, tracąc do niego tylko trzy „oczka”, a na najniższym stopniu podium stanął Stefan Kraft ze stratą 10,4 pkt.
Skoczkowie udadzą się teraz do Garmisch-Partenkirchen
Polacy niestety byli tylko tłem dla lepiej dysponowanych rywali, ale seria finałowa w wykonaniu Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyły pozwala wierzyć, że widać światełko w tym tunelu. 133 metrów w drugiej serii tak ucieszyło trzykrotnego mistrza olimpijskiego, że po raz pierwszy w tym sezonie ucieszył się po swojej próbie, a Thomas Thurnbichler w końcu mógł zbić „żółwika” ze swoim asystentem. Ostatecznie nasz mistrz z Zębu zajął 17. lokatę. Jego reprezentacyjni koledzy byli kolejno na 27. i 28. miejscu.
Drugi konkurs w ramach Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się w Garmisch-Partenkirchen. Na niedzielę 31.12 zaplanowano trening (godz. 11:45) i kwalifikacje (godz. 13:45), a dzień później konkurs (godz. 14:00). Gdzie oglądać 72. edycję Turnieju Czterech Skoczni? Transmisje ze wszystkich kwalifikacji zostaną przeprowadzone w telewizji na kanałach Eurosportu, a online w serwisach takich jak eurosportplayer.com i player.pl. Dodatkowo każdy z konkursów będzie transmitowany przez ogólnodostępny kanał TVN.
Terminarz Turnieju Czterech Skoczni 2023. Gdzie oglądać?
Garmisch-Partenkirchen:
31 grudnia, niedziela
11:45 – oficjalny trening
13:45 – kwalifikacje
1 stycznia, poniedziałek
12:30 – seria próbna
14:00 – konkurs
Innsbruck:
2 stycznia, wtorek
11:15 – oficjalny trening
13:30 – kwalifikacje
3 stycznia, środa
12:00 – seria próbna
13:30 – konkurs
Bischofshofen:
5 stycznia, piątek
14:15 – oficjalny trening
16:30 – kwalifikacje
6 stycznia, sobota
15:00 – seria próbna
16:30 – konkurs
Czytaj też:
Dawid Kubacki ma jeden cel na Turniej Czterech Skoczni. To może poprawić jego skokiCzytaj też:
Wymowne słowa Kamila Stocha. Legenda się „okrutnie męczy”