W obecnym sezonie Halvor Egner Granerud nie prezentuje się najlepiej. Obrońca kryształowej kuli zajmuje w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata dopiero 15. miejsce z dorobkiem 231 punktów. Dla skoczka, który jeszcze w poprzedniej kampanii dominował w stawce, musi to być spory zawód.
Norweg szczególnie wściekły mógł być po dwóch pierwszych konkursach Turnieju Czterech Skoczni, w których nie wchodził do drugiej serii. Wtedy zapowiadał, że najprawdopodobniej nie przyjedzie do naszego kraju na PolSKI turniej, lecz wybierze dłuższą formę treningu. 6 stycznia podczas ostatnich zawodów TCS w Bischofshofen było już jednak zdecydowanie lepiej, ponieważ uplasował się na siódmej pozycji.
Granerud zmienił plany. „Jadę do Polski”
W klasyfikacji generalnej 72. Turnieju Czterech Skoczni 27-latek zajął finalnie 27. miejsce. Występ w Bischofshofen nieco osłodził mu fatalne otwarcie austriacko-niemieckiej imprezy, gdzie przecież bronił tytułu wywalczonego w poprzedniej edycji. Początek tego tygodnia i treningi w Lillehammer miały jednak przynieść dla Halvora Egnera Graneruda ostateczny przełom. Dwukrotny zdobywca Pucharu Świata z radością ogłosił norweskim dziennikarzom, że przyjedzie na konkursy do Polski.
„Nieźle poszło. Oddałem kilka fajnych skoków, więc jadę do Polski” – napisał w wiadomości SMS do dziennikarzy „Dagbladet”.
Granerud zdaje się na nowo wierzyć w swoje możliwości. Uważa, że tego sezonu nie można jeszcze całkowicie spisywać na straty, ponieważ wciąż można wiele zdobyć.
- Sezon nie jest dla mnie całkowicie zrujnowany. Dobre występy na mistrzostwach świata w lotach narciarskich i Raw Air mogą go uratować – powiedział w sobotę w rozmowie z „Dagbladet”.
Norweg ma dobre wspomnienia z Zakopanego
Zanim jednak mistrzostwa świata w lotach, to Granerud będzie chciał potwierdzić zwyżkę formy właśnie w Polsce. Turniej rozgrywany w naszym kraju rusza już w piątek, 12 stycznia, kiedy odbędą się kwalifikacje do konkursu indywidualnego w Wiśle. Poza obiektem im. Adama Małysza zawodnicy będą rywalizować także w Szczyrku i Zakopanem.
Z ostatniego wymienionego miasta Granerud ma bardzo dobre wspomnienia. Wygrywał tam w przeszłości dwa konkursy indywidualne, w tym jeden w poprzednim roku, kiedy wyrwał trumf Dawidowi Kubackiemu.
Czytaj też:
Znany trener nie wierzy w polskiego skoczka. Brutalna szczerośćCzytaj też:
Thurnbichler podał skład na Wisłę. Jest jeden powrót po dłuższej przerwie