Rosyjski bokser wagi półciężkiej Roman Simakow, który został znokautowany 5 grudnia przez swojego rodaka Siergieja Kowaliewa, nie odzyskał przytomności i zmarł w szpitalu w Jekaterinburgu.
27-letni zawodnik natychmiast po nokaucie został odwieziony do szpitala, gdzie przeszedł operację mózgu. Nie udało się jednak go wybudzić ze śpiączki. Simakow znalazł się na deskach po raz pierwszy w szóstej rundzie. Podniósł się jednak i kontynuował walkę. W siódmej znowu dostał cios, po którym stracił przytomność.
To była pierwszy nokaut Simakowa i druga porażka w 21. walce.eb, pap