Widzew pokonał Górnika 2:0. Oba gole padły w pierwszej połowie meczu.
W pierwszej połowie meczu Widzewa z Górnikiem gospodarze bez litości wykorzystywali błędy zabrzan. Na pierwszy musieli czekać dziewięć minut. Do piłki zagranej w pole karne gości biegł Przemysław Oziębała, ale uprzedził go Michał Pazdan. Interwencja kapitana Górnika nie należała jednak do udanych. Pazdan wślizgiem zagrał piłkę w kierunku Mariusza Magiery, który spóźnił się jednak z interwencją. Futbolówka trafiła w nogę nadbiegającego Adriana Budki i wpadła do bramki.
W 28. minucie niemal z tego samego miejsca strzelał Oziębała i Łukasz Skorupski znów musiał wyjmować piłkę z siatki. Górnik przed przerwą miał dwie doskonałe sytuacje do zmiany wyniku. Obie zmarnował Prejuce Nakoulma.
Po zmianie stron zabrzanie z animuszem ruszyli do odrabiania strat, jednak efektem ich przewagi były tylko seryjnie wykonywane rzuty rożne, po których Maciej Mielcarz z reguły nie musiał nawet interweniować. Goście częściej byli przy piłce, częściej też strzelali, ale były to z reguły słabe i niecelne uderzenia. Gospodarze skupili się w tej części na obronie korzystnego wyniku i bez większego wysiłku zrealizowali ten cel.pap, ps