Polak stał się idolem fanów BVB, spychając na dalszy plan Lucasa Barriosa. Paragwajczyk przed rokiem był najlepszym strzelcem Borussii, ale teraz jest tylko rezerwowym. W dodatku ma kłopot z pogodzeniem się z tą rolą, a ostatnio zaczął głośno mówić o zmianie otoczenia. Dziennik "Bild" ocenił, że Lewandowski dwoma trafieniami we Freiburgu przypieczętował jego odejście. Przypomniano przy tym, że w poprzednim sezonie Paragwajczyk był bohaterem, bo zdobył 16 bramek. Teraz na półmetku "Lewy" ma już 12 i sprawił, że Barrios stał się niepotrzebny. Mimo świetnej rundy w wykonaniu reprezentanta Polski, portal transfermarkt.de wycenia go obecnie na siedem mln euro, czyli dwa i pół miliona więcej niż Borussia zapłaciła Lechowi Poznań w czerwcu 2010 roku. Z kolei Barrios jest, według tego źródła, wart 17 mln.
Borussia na półmetku jest w tabeli druga, trzy punkty za Bayernem Monachium. Początek sezonu nie wskazywał, że drużyna trenera Juergena Kloppa będzie tak wysoko, ale obecnie może poszczycić się serią 11 meczów bez porażki. - Drugie miejsce nie jest złe, przecież można awansować już niewiele wyżej - stwierdził z uśmiechem szkoleniowiec, który przyznał, że na początku sezonu zespół nie mógł sobie poradzić z balastem fantastycznych w swoim wykonaniu poprzednich rozgrywek. - Wychodziliśmy na boisko z ciężkim plecakiem z napisem "mistrz". Piłkarze musieli się oswoić z tą rolą i trochę to trwało. Później jednak maszyna rozkręciła się i trafiła na właściwe tory - dodał Klopp. W Borussii nikt jednak głośno o obronie tytułu nie mówi, a nawet szef klubu Hans-Joachim Watzke podkreślił, że w tej sprawie ma podobne zdanie jak większość Niemców": - Mistrzem będzie Bayern.
PAP, arb