Zaledwie pięć lat od profesjonalnego debiutu urodzony w Zimbabwe Chisora otrzymał szansę rywalizowania o prestiżowy tytuł. Z Kliczką przegrał w Monachium na punkty, ale głośno było o nim z innych powodów - podczas ceremonii ważenia spoliczkował Ukraińca, a tuż przed pierwszym gongiem napluł mu w twarz. Z kolei na konferencji prasowej pobił się z rodakiem, byłym czempionem federacji WBA - Davidem Hayem.
Polski agent boksera, Jerzy Kopiec, przekonuje, że zwykle jest on spokojnym i opanowanym człowiekiem. - Ale im bliżej walki, tym bardziej się nakręca i można było się spodziewać, że przed pojedynkiem z Kliczką coś "wykręci". Oczywiście, było w tym wszystkim trochę show, ale nie można zapominać, że on nigdy pierwszy nie prowokuje - zapewnia.
- Kliczko robi to bardzo sprytnie i wręcz po mistrzowsku, gdzieś na zapleczu, w ciszy. O tym się nie mówi - dodaje.
ja, PAP

