"Podzielamy zaniepokojenie UEFA, że spekulacyjne ceny w hotelach i na kempingach prowadzą do pogorszenia wizerunku naszego kraju oraz każdego z nas. Jednak jesteśmy narodem gościnnym i z radością przyjmiemy was u siebie podczas Euro 2012. Gotowi jesteśmy gościć was w naszych domach. Za darmo. Zapraszamy na Ukrainę" - napisał na Facebooku jeden z założycieli grupy, radny charkowskiej rady obwodowej Iwan Warczenko.
Dyrektor wykonawczy UEFA Events Martin Kallen mówił niedawno, że jedną z nielicznych kwestii, które wywołują jeszcze niepokój przed turniejem, są warunki zakwaterowania na Ukrainie. Jak wyjaśnił, w niektórych hotelach ceny są bardzo wygórowane. - Rozmawiałem już z tymi ludźmi i apelowałem o rozsądek. Wskazywałem, że to źle wpływa na wizerunek całego kraju - oświadczył Kallen, który zaznaczył, że niezależnie od tego miejsc noclegowych na Ukrainie na pewno nie zabraknie.
Zgodził się z tą oceną wicepremier Borys Kołesnikow. - Jest to dla nas pewien kłopot, ale pragnę podkreślić, że żadne miasto na Ukrainie, nawet Kijów, nie przyjmowało do tej pory tak wielkiej liczby gości, jakiej spodziewamy się na Euro-2012 - powiedział.
zew, PAP