Real gromi Espanyol i pewnie zmierza po tytuł

Real gromi Espanyol i pewnie zmierza po tytuł

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. EPA/PAP 
- Byliśmy zdani na łaskę wspaniałej drużyny, jaką jest Real - przyznał po ligowej porażce w Madrycie 0:5 trener piłkarzy Espanyolu Barcelona Mauricio Pochettino. "Królewscy" są coraz bliżej mistrzostwa Hiszpanii i rekordu ligi w liczbie zdobytych bramek.

Real wygrał 10. spotkanie w Primera Division z rzędu. Z 75 możliwych do zdobycia do tej pory punktów w sezonie wywalczył 67. Podopieczni trenera Jose Mourinho strzelili rywalom już 85 goli i  brakuje im 22, by wyrównać rekord wszech czasów pod tym względem. Sezon 1989/90 zespół ze stolicy prowadzony wtedy przez Walijczyka Johna Toshacka zakończył z dorobkiem 107 trafień. Do końca bieżących rozgrywek pozostało 13 kolejek.

- Nie myślimy o rekordzie. Celem numer jeden jest mistrzostwo Hiszpanii. Najważniejsze, by po każdej kolejce nasza przewaga nad Barceloną nie zmniejszała się - przyznał argentyński napastnik Realu Gonzalo Higuain, który w niedzielę zdobył dwa gole i przy dwóch asystował. Dyrektor sportowy "Królewskich" Emilio Butragueno podkreślił jednak, że trzeba zachować koncentrację, bo liga się jeszcze nie skończyła. - Dziś wszystko przebiegło po naszej myśli. Strzelił gola Cristiano Ronaldo, dwa dołożył Higuain, świetnie zagrał Kaka. W tym momencie jesteśmy szczęśliwi i mamy powody wyłącznie do radości. Ale pozostało jeszcze 13 meczów. Trzeba być czujnym, rywalizacja się jeszcze nie  skończyła. Barcelona jeszcze nie zrezygnowała - zaznaczył Butragueno.

Jako jeden z najważniejszych pracowników klubów skomentował informacje, że w ostatni wtorek Mourinho był widziany w Londynie, gdzie miał rzekomo uzgodnić warunki kontraktu z Chelsea, gdzie zamierza ponoć wrócić po sezonie. - Plotki to część tego biznesu. Jose w Londynie? Jest tak znany i  popularny, że gdziekolwiek się pojawi, wszyscy go rozpoznają. Pewnie tak było i w tym przypadku - ze uśmiechem odparł były napastnik Realu pytany przez dziennikarzy.

W zgoła innych nastrojach opuszczała stadion Santiago Bernabeu drużyna Espanyolu. - Koszmarny wieczór, trzeba o nim zapomnieć. Nie  realizowaliśmy ustaleń taktycznych, popełnialiśmy kardynalne błędy. Mieliśmy problemy, by zatrzymać niemal każdy atak rywali, którzy mogli wygrać więcej - ocenił trener ekipy z Barcelony Mauricio Pochettino. - Byliśmy zdani na łaskę wspaniałej drużyny, jaką jest Real. W żaden sposób nie potrafiliśmy się jej przeciwstawić - dodał Argentyńczyk.

Popis Real z trybun oglądał prezydent UEFA Michel Platini, który przyznał, że przy wyniku 2:0 mecz był już rozstrzygnięty. - Dziś było widać, że Real to wielki klub, to magia, to pewna ideologia. Finał Ligi Mistrzów z Barceloną byłby pięknym widowiskiem, ale przed oboma zespołami wciąż daleka droga - zaznaczył Platini.

pap, ps