"Norwegowie powinni się cieszyć, że mają Justynę Kowalczyk"

"Norwegowie powinni się cieszyć, że mają Justynę Kowalczyk"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Justyna Kowalczyk daje odpór Norweżkom (fot. EPA/ANDERS WIKLUND/PAP)
Siedem Norweżek jest w pierwszej dwunastce Pucharu Świata w biegach narciarskich. Walkę o triumf nawiązała z nimi tylko Justyna Kowalczyk. Jej trener Aleksander Wierietielny uważa, że Norwegowie powinni dziękować Polce, bo bez niej ten sezon byłby nudny.
- Norwegowie powinni się cieszyć, że Justyna nawiązała z nimi walkę i jej dziękować. Gdyby nie ona ten sezon byłby bardzo nudny, a nawet wywoływałby jakieś podejrzenia. Dziwne byłoby, że nagle nikt nie potrafi osiągać takich wyników jak Norweżki - powiedział Wierietielny.

Zawodniczki z kraju fiordów niesamowity postęp zrobiły w ciągu nieco ponad dwóch lat. - Mistrzostwa świata w Libercu w 2009 roku były dla Norweżek totalną klapą. One zdobyły tam tylko jeden srebrny medal, a teraz kompletnie zdominowały Puchar Świata. Trzeba przyznać, że to nieprawdopodobne, dlatego ja się bardzo cieszę, że Justyna, zdrowa dziewczyna, nie mająca jakichś tam chorób, potrafi z nimi walczyć - dodał opiekun narciarki z Kasiny Wielkiej.

Justyna Kowalczyk kończy sezon - czytaj więcej na Wprost.pl

Justyna Kowalczyk rusza w bój ostatni

Justyna Kowalczyk najlepsza na 10 km

Marit Bjoergen: dziś Justyna była szybsza. Jutro będę walczyć z całych sił

Kowalczyk: przed startem poszłam na zakupy. Kupowałam pamiątki

Wierietielny: gdy Kowalczyk haruje, inne polskie zawodniczki wyperfumowane bawią się laptopami

W cyklu 2011/12 na podium 19 z 21 biegów na dystansach stawały co najmniej dwie reprezentantki kraju fiordów. - Szwedka Charlotte Kalla to mistrzyni olimpijska, Finka Aino-Kaisa Saarinen to mistrzyni świata, te dziewczyny wielokrotnie pokazywały, że umieją szybko biegać. Na pewno też ciężko trenują, a jednak teraz do poziomu Norweżek nie są w stanie na dłużej się zbliżyć - podkreślił szkoleniowiec.

Justyna Kowalczyk zwróciła uwagę, że na zmianę układu sił w Pucharze Świata miało wpływ zakończenie kariery po poprzednim sezonie kilku czołowych zawodniczek. - Nie ma już Słowenki Petry Majdic, Włoszek - Arianny Follis i Marianny Longi. Puste miejsca wypełniły młode Norweżki i z Pucharu Świata zrobiły się mistrzostwa Norwegii. Dla mnie jednak największą niespodzianką tego sezonu są Amerykanki. Cała drużyna zrobiła niesamowity postęp. Będą bardzo mocne w technice dowolnej i oczywiście w sprintach. Już w tym sezonie małą Kryształową Kulę w tej specjalności wywalczyła Kikkan Randall - mówiła Kowalczyk.

Sezon 2011/12 zakończy się w szwedzkim Falun biegiem na dochodzenie na 10 km techniką dowolną. Kowalczyk ruszy na trasę 6,4 s po Marit Bjoergen. Norweżka prawdopodobnie sięgnie po raz trzeci w karierze po Kryształową Kulę. Wystarczy, że na metę dotrze w czołowej trzynastce. W trzech poprzednich cyklach najlepsza była Polka.

zew, PAP