Kowalczyk: było masakrycznie, ale dziś sobie pobaluję

Kowalczyk: było masakrycznie, ale dziś sobie pobaluję

Dodano:   /  Zmieniono: 
W tym sezonie Justyna Kowalczyk musiała uznać wyższość Marit Bjoergen (fot. EPA/ANDERS WIKLUND/PAP) 
- Miałam dziś biec dla przyjemności, ale nie zaznałam jej nawet odrobinę. Było strasznie masakrycznie - powiedziała Justyna Kowalczyk po zajęciu piątego miejsca w Falun w biegu na dochodzenie na 10 km techniką dowolną. Były to ostatnie zawody Pucharu Świata sezonu 2011/12.
- Piszczele zaczęły mnie boleć już po starcie. Nie mogłam się w ogóle utrzymać na zjazdach - mówiła Kowalczyk.

- Mamy już wiosnę i to jest najważniejsze. Wczoraj miałam bardzo ciężki wieczór, ale nie dlatego, że balowałam. Dopiero dziś sobie na to pozwolę za cały sezon. Marit po prostu mi odjechała i to nie na jakimś stromym odcinku. Nie byłam w stanie za nią nadążyć i już. Później sobie spokojnie patrzyłam na walkę dziewczyn o drugie miejsce. Stawiałam na Heidi Weng i trafiłam. Ta drobna dziewczyna ma wielki talent i robi niesamowite postępy - podsumowała polska narciarka.

Czytaj więcej na Wprost.pl

Cudu nie było. Puchar Świata dla Bjoergen, Kowalczyk piąta

Justyna Kowalczyka zajęła 5. miejsce w biegu na dochodzenie na 10 km techniką dowolną w ostatnich zawodach sezonu narciarskiego Pucharu Świata w Falun. Kryształową Kulę po raz trzeci wywalczyła Norweżka Marit Bjoergen. Polka w klasyfikacji końcowej była druga. 

zew, PAP