Puchar Polski: Śląsk wygrał, ale odpadł. Arka Gdynia w półfinale

Puchar Polski: Śląsk wygrał, ale odpadł. Arka Gdynia w półfinale

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarze Arki Gdynia zagrają w półfinale Pucharu Polski dzięki bramce strzelonej przez Tomasza Jarzębowskiego (fot. PAP/Maciej Kulczyński) 
W rewanżowym meczu ćwierćfinałowym piłkarskiego Pucharu Polski Śląsk Wrocław wygrał z Arką Gdynia 3:1, ale do dalszych rozgrywek - dzięki bramce strzelonej na wyjeździe - awansowała Arka, która w pierwszym ćwierćfinałowym meczu wygrała 2:0. W rewanżowym meczu dwie bramki dla Śląska Wrocław zdobył Sebastian Mila, a jedną - Cristian Omar Diaz. Gola - na wagę awansu - dla Arki Gdynia strzelił Tomasz Jarzębowski.
Wrocławianie stanęli przed trudnym zadaniem odrobienia dwubramkowej straty z pierwszego spotkania, a dodatkowo do meczu przystąpili bez kontuzjowanych Marka Wasiluka i Piotra Ćwielonga oraz  pauzującego za czerwoną kartkę Jarosława Fojuta. Trener Arki Petr Nemec nie mógł natomiast skorzystać m.in. z Patryka Jędrzejowskiego, który zgodnie z klauzulą zawartą w kontrakcie nie mógł wystąpić przeciwko swojemu byłemu klubowi.

Gospodarze rozpoczęli z dużym animuszem i w ciągu kilku pierwszych minut kilkakrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Macieja Szlagę. Cofnięta na własną połowę Arka swoich szans szukała w kontratakach i ta taktyka przyniosła efekt w 14 minucie meczu - wtedy to Charles Nwaogu podał do  wbiegającego w pole karne Tomasza Jarzębowskiego, który mając przed sobą tylko bramkarza strzałem przy słupku otworzył wynik spotkania.

Odpowiedź Śląska była błyskawiczna. Po wznowieniu gry Tadeusz Socha popędził prawą stroną boiska i dośrodkował do Sebastiana Mili, który mocnym strzałem z kilkunastu metrów doprowadził do remisu. Dziesięć minut później było już 2:1 do Śląska. Po zespołowej akcji Socha ponownie znakomicie podał tym razem do Diaza, który w sytuacji sam na sam z  bramkarzem nie dał szans bezradnemu Szladze. Wrocławianie jeszcze przed przerwą mogli zdobyć dwie kolejne bramki, ale dobrych okazji nie wykorzystali Diaz i Waldemar Sobota.

Po zmianie stron przewaga nadal należała do gospodarzy, ale gracze Arki bronili się bardzo umiejętnie zagęszczając pole gry, a w groźnych momentach wybijając piłkę jak najdalej od własnego pola karnego. Znakomicie w bramce spisywał się także Szlaga, który odważnymi interwencjami kilkakrotnie uchronił swój zespół od straty bramki. Przez ostatni kwadrans kibice mogli oglądać prawdziwe oblężenie bramki gości. Dodatkowo przez ostatnie kilka minut Arka grała w  osłabieniu, po tym jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za  faul na Sobocie ukarany został Radosław Pruchnik. Ataki Śląska przyniosły efekt w 89 minucie meczu, kiedy to Mila zdobył bramkę z rzutu wolnego. Piłka po strzale odbiła się od muru obrońców i całkowicie zmyliła rozpaczliwie interweniującego bramkarza. W  emocjonującej końcówce więcej zimnej krwi zachowali jednak goście i to oni ostatecznie cieszyli się z awansu do półfinału.

PAP, arb