Wielkie Derby Śląska zakończone remisem. "Kolejorz" czwarty w tabeli

Wielkie Derby Śląska zakończone remisem. "Kolejorz" czwarty w tabeli

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Danch (Górnik Zabrze) i Łukasz Janoszka (Ruch Chorzów) (fot. PAP/Andrzej Grygiel)
Piłkarze Ruchu Chorzów nie wykorzystali szansy objęcia pozycji wicelidera i bezbramkowo zremisowali z Górnikiem Zabrze w Wielkich Derbach Śląska. W drugim meczu 26. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań wygrał u siebie z Lechią Gdańsk 2:1.

"Kolejorz" wykorzystał remisy trzech czołowych drużyn i awansował na czwarte miejsce w tabeli. To była czwarta wygrana podopiecznych Mariusza Rumaka w pięciu ostatnich meczach.

Gospodarze objęli prowadzenie dwie minuty przed przerwą za sprawą Vojo Ubiparipa. Niespełna 20 minut po zmianie stron doszło do wyrównania po samobójczej bramce Dimitrije Injaca. Gola na wagę zwycięstwa zdobył w  86. minucie Mateusz Możdżeń.

Ponad dziewięć tysięcy kibiców na stadionie w Chorzowie nie obejrzało bramek w Wielkich Derbach Śląska. W doliczonym czasie gry doskonałą okazję na zdobycie zwycięskiego gola miał Wojciech Grzyb, jednak piłka po jego strzale głową minimalnie przeszła obok bramki. Tym samym "Niebiescy" nie wykorzystali szansy na wyprzedzenie Śląska Wrocław, który dzień wcześniej zremisował w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 1:1.

Legia - Widzew 1:1

Prowadząca w tabeli Legia Warszawa zremisowała w Łodzi w  ligowym klasyku z Widzewem 1:1. Obie drużyny kilkanaście lat temu walczyły ze sobą o mistrzostwo Polski. Teraz tytuł był stawką tylko dla  warszawskiej drużyny, a gospodarze walczyli głównie o prestiż.

Wynik został ustalony już do przerwy. Najpierw prowadzenie objęli legioniści, po strzale z lewej strony Michała Kucharczyka. W 39. minucie Widzew wyrównał - pierwszą bramką w sezonie zdobył Radosław Matusiak. Były napastnik reprezentacji Polski wykorzystał rzut karny po faulu na  Marcinie Kaczmarku.

W drugiej połowie Legia trafiła do bramki gospodarzy (Miroslav Radovic), ale arbiter nie uznał gola, ponieważ piłka przeszła jeszcze między nogami stojącego na pozycji spalonej Danijela Ljuboji. Widzew zremisował z Legią (jedyne polskie drużyny, które grały w  Lidze Mistrzów) po raz pierwszy od kwietnia 2001 roku. Od tego czasu łodzianie przegrali z odwiecznym rywalem jedenaście ligowych meczów z  rzędu.

Wisła - Łódź 3:2

Potknięcia lidera w Łodzi nie wykorzystał Śląsk, choć wrocławianie byli blisko wywiezienia kompletu punktów ze stadionu Podbeskidzia. Do  90. minuty prowadzili po golu Piotra Celebana, ale wówczas wyrównującą bramkę zdobył Robert Demjan.

W innym spotkaniu Wisła Kraków, która ma jeszcze matematyczne szanse zajęcia miejsca gwarantującego udział w rozgrywkach UEFA, pokonała u siebie ŁKS Łódź 3:2. Gospodarze prowadzili już 3:0, a  koncertową partię rozgrywał Cwetan Genkow. Bułgar zdobył wszystkie trzy gole dla "Białej gwiazdy", w tym dwie głową.

Wysokie prowadzenie chyba uśpiło aktualnych jeszcze mistrzów Polski, bowiem szybko stracili dwa gole (Marek Gancarczyk, Rafał Kujawa). Ostatecznie Wisła nie dała sobie jednak odebrać zwycięstwa. Jednym ze  smaczków spotkania była osoba trenera krakowian Michała Probierza, który w rundzie jesiennej prowadził łódzki zespół.

Korona - Zagłębie 0:2

W Kielcach spotkały się dwie drużyny, które w tym roku zdobyły najwięcej punktów w ekstraklasie. Grająca od 32. minuty w  dziesiątkę Korona uległa Zagłębiu Lubin 0:2, a sędzia pokazał w sumie... 20 kartek, w tym trzy czerwone. Zwycięstwo gości praktycznie zapewniło im utrzymanie w ekstraklasie.

Coraz bliżej tego celu jest również PGE GKS Bełchatów, który pokonał u  siebie Jagiellonię Białystok 2:0. Wynik spotkania został ustalony już w  pierwszych siedmiu minutach. Ozdobą meczu był efektowny gol byłego reprezentanta Polski, uczestnika MŚ 2002 - Marcina Żewłakowa.

26. kolejkę zakończy poniedziałkowe spotkanie Polonii Warszawa z  outsiderem rozgrywek - Cracovią. Stołeczny zespół w przypadku zwycięstwa na ostatnią drużyną w tabeli awansuje na czwarte miejsce.

is, PAP