Profesjonalna Liga Piłki Siatkowej S.A uznała, że wspomniani zawodnicy oraz trener dopuścili się wykroczenia, które polegało "na publicznym krytykowaniu pracy sędziów tego spotkania z użyciem gwałtownych gestów i słów wulgarnych".
Jednocześnie PLPS odsunęła do końca sezonu sędziego Piotra Króla, który pełnił w tym meczu funkcję drugiego arbitra. Ponadto PLPS wyróżniła kapitana PGE Skry Mariusza Wlazłego, "który zarówno swoją grą jak i wypowiedziami po meczu potwierdził, że może być przykładem sportowca profesjonalisty".
W czwartym secie środowego meczu goście, przy swoim prowadzeniu 14:13, zaatakowali w aut. Gospodarze już cieszyli się z remisu, gdy kapitan Asseco Resovii poprosił o analizę wideo. Zdaniem rzeszowskich graczy piłka, zanim spadła poza boisko, musnęła rękę broniącego Bartosza Kurka.
Po analizie powtórki sędziowie przyznali rację siatkarzom z Rzeszowa. Ta decyzja wywołała falę protestów. Gospodarze pokazywali, że jest to kolejna błędna decyzja osób obsługujących system challenge. Protestował również trener Jacek Nawrocki, który został ukarany żółtą kartką.
Zamiast remisu 14:14 było więc 15:13 dla Asseco Resovii i na tym emocje w meczu się skończyły. Obrońcy tytułu nie podjęli już walki. Przegrali czwartego seta 15:25 i cały mecz 1:3. Po dwóch finałowych spotkaniach o mistrzostwo Polski Asseco Resovia prowadzi z broniącą tytułu PGE Skrą 2-0. Trzeci mecz zostanie rozegrany w sobotę w Rzeszowie.
is, PAP