Najpierw po golach Cristiano Ronaldo w 6. i 14. minucie podnosił rękę w geście zwycięstwa. Potem łapał się za głowę, gdy jego podopieczni marnowali szanse podbramkowe, a Arjen Robben z Bayernu wykorzystał rzut karny i doprowadził do wyniku 2:1. Na koniec, w czasie rzutów karnych, klęczał na murawie. Z boiska schodził ze spuszczoną głową. Drugi rok z rzędu nie uda mu się z Realem sięgnąć po najcenniejsze klubowe trofeum w Europie.
- Nie chcę odchodzić z Madrytu w takim momencie. Mam podpisany kontrakt do 2014 roku i jeśli piłkarze oraz władze nie będą mieli nic przeciwko, chciałbym zostać - podkreślił i dodał, że jest dumny ze swojej drużyny. -To naprawdę trudne dla zespołu osiągnąć dwa razy z rzędu półfinał Champions League i dla trenera znaleźć się w nim szósty raz w ciągu ośmiu lat. Zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale zabrakło nam świeżości. - ocenia Murinho.
W drugim półfinale Chelsea Londyn wyeliminowała nieoczekiwanie obrońcę tytułu Barcelonę. Mourinho powiedział, że kciuki będzie trzymać za ekipę z Wysp, którą sam trenował w latach 2004-07.- Chciałbym, by londyńczycy sięgnęli po puchar. Zrobili niesamowitą rzecz, zatrzymując w dziesiątkę Katalończyków" - zaznaczył. A o tych, którzy mówili, że "The Blues" prezentują antyfutbol, powiedział, że nie wiedzą nic o piłce nożnej. Finał odbędzie się 19 maja w Monachium.
Mourinho stanął również w obronie piłkarzy Realu, którzy w środę pomylili się w rzutach karnych - Cristiano Ronaldo, Kaka i Sergio Ramos. - To dla mnie smutne, że właśnie w nich szukacie kozłów ofiarnych. Ronaldo w tym sezonie jest lepszym zawodnikiem od Argentyńczyka Lionela Messiego, a Kaka i Ramos? Oni mieli odwagę i jaja, by podejść do piłki ustawionej na jedenastym metrze - skomentował. Teraz Real skupi się na walce o mistrzostwo Hiszpanii. Królewscy są na dobrej drodze, bo po zwycięstwie na Camp Nou mają nad Barceloną siedem punktów przewagi.
sjk, PAP