Obecnie drużyna z Charlotte ma na koncie siedem zwycięstw i aż 58 porażek, co daje wskaźnik zaledwie 10,8 proc. W czwartek, w ostatnim dniu zasadniczych rozgrywek, będzie podejmować New York Knicks (35-30), zajmujących siódme miejsce w Konferencji Wschodniej i pewnych już gry w fazie play off.
Porażka z nowojorczykami przyniesie odsetek zwycięstw 10,6 proc., niższy od dotychczasowego niechlubnego, 39-letniego już rekordu - 11,0 proc. należącego od 1973 roku do Philadelphia 76ers (9-73). Obecny sezon jest skrócony do 66 spotkań, bowiem długo zawodnicy i właściciele klubów nie mogli dojść do porozumienia w sprawie wysokości wynagrodzeń.
Wygrana Knicks oznaczać będzie też, że Bobcats zakończą sezon serią 23 przegranych meczów (rekord to 26 porażek Cleveland Cavaliers). Felietonista "Charlotte Observer" nie omieszkał nawet przypomnieć przy tej okazji, że z numerem 23 grał Jordan, gdy z Chicago Bulls sześciokrotnie sięgał po mistrzostwo NBA.
Przed dwoma laty zespół należący do "Air Michaela" osiągnął po raz ostatni fazę play off. Później jednak odeszło z niego sześciu kluczowych graczy: Stephen Jackson (do San Antonio Spurs), Gerald Wallace (New Jersey Nets), Raymond Felton (Portland Trail Blazers), Boris Diaw (Sacramento Kings), Nazr Mohammed (Oklahoma City Thunder) i Tyson Chandler (New York Knicks). W obecnych rozgrywkach występowali w nim mało znani zawodnicy, a suma wynagrodzeń dla całej drużyny wyniosła o 20 milionów dolarów mniej od górnego limitu obowiązującego w NBA.
ja, PAP