T-Mobile Ekstraklasa: Śląsk Wrocław zrównał się z Legią

T-Mobile Ekstraklasa: Śląsk Wrocław zrównał się z Legią

Dodano:   /  Zmieniono: 
Śląsk Wrocław pokonał Zagłębie Lubin 2:1 (fot.PAP/Maciej Kulczyński)
Śląsk Wrocław, który pokonał na swoim boisku Zagłębie Lubin 2:1 (2:0) zrównał się liczbą punktów z prowadzącą w tabeli warszawską Legię. Legia - po remisie 1:1 z Jagiellonią Białystok - wyprzedza drużynę z Wrocławia jedynie dzięki korzystnemu bilansowi spotkań z drużyną Śląska.

Przed niedzielnym spotkaniem drużynę Śląska nawiedziła prawdziwa plaga kontuzji - urazy wyeliminowały z gry m.in. Sebastiana Dudka, Sebastiana Milę, Jarosława Fojuta i Łukasza Madeja. Zabrakło także pauzujących za kartki Mariusza Pawelca i Tadeusza Sochy. Z kolei lubinianie przyjechali do Wrocławia w najmocniejszym składzie i z nadzieją na  podtrzymanie serii ośmiu spotkań bez porażki.

Początek spotkania należał do wrocławian, którzy już w pierwszej minucie bliscy byli zdobycia bramki. Po błędzie obrońców Zagłębia piłka trafiła pod nogi Cristiana Omara Diaza, który jednak uderzył zbyt lekko i  Aleksander Ptak bez kłopotów złapał piłkę. Chwilę później lubinianie nie mieli już tyle szczęścia - po rzucie rożnym z lewej strony boiska piłka odbiła się od stojącego na piątym metrze Pawła Widanowa i wpadła do siatki tuż obok zaskoczonego bramkarza.

Po stracie gola goście rzucili się do ataku. Na bramkę Śląska groźnie uderzali Darvydas Sernas i Szymon Pawłowski, ale znakomitymi interwencjami popisywał się Marian Kelemen. Cofnięci wicemistrzowie Polski swoich szans szukali w kontratakach i stałych fragmentach gry. Taka taktyka przyniosła efekt tuż przed przerwą. Po szybko wyprowadzonej akcji Łukasz Gikiewicz dośrodkował z narożnika pola karnego, a  wbiegający w pole karne Mateusz Cetnarski strzałem z pierwszej piłki zdobył swoją drugą bramkę w sezonie.

Po zmianie stron lubinianie zaatakowali z większym animuszem i już w  48 minucie bliscy byli strzelenia bramki kontaktowej, ale sytuacji "sam na sam" z bramkarzem nie wykorzystał Sernas. Chwilę później, po błędzie Krzysztofa Wołczka, Kelemen ponownie uratował swój zespół, wybijając piłkę spod nóg litewskiego napastnika.

W 68 minucie mogło być z kolei 3:0 dla Śląska, ale po dokładnym dograniu z rzutu wolnego Piotr Celeban trafił w poprzeczkę. Niewykorzystana sytuacja zemściła się na gospodarzach już 10 minut później. Po dokładnym dograniu Jiriego Bilka sprzed pola karnego Kelemena strzałem głową pokonał Arkadiusz Woźniak. Lubinianie próbowali atakować do ostatnich sekund, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie.

Śląsk Wrocław - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Paweł Widanow (4-samobójcza), 2:0 Mateusz Cetnarski (45+1), 2:1 Arkadiusz Woźniak (76-głową).

Żółte kartki - Śląsk Wrocław: Patrik Mraz, Krzysztof Wołczek. KGHM Zagłębie Lubin: Adam Banaś.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 15 000.

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Krzysztof Wołczek, Piotr Celeban, Marek Wasiluk, Patrik Mraz - Waldemar Sobota, Przemysław Kaźmierczak, Rok Elsner, Dalibor Stevanovic (33. Mateusz Cetnarski), Łukasz Gikiewicz (90. Robert Menzel) - Cristian Omar Diaz (86. Piotr Ćwielong).

KGHM Zagłębie Lubin: Aleksander Ptak - Paweł Widanow, Csaba Horvath, Adam Banaś, Costa Nhamoinesu - Szymon Pawłowski, Jiri Bilek, Adrian Rakowski, Łukasz Hanzel (58. Maciej Małkowski), Dawid Abwo (82. Ivan Hodur) - Darvydas Sernas (57. Arkadiusz Woźniak).

arb, PAP