NBA: mistrzowie w opałach - Dallas Mavericks po raz drugi przegrali z "Grzmotami"

NBA: mistrzowie w opałach - Dallas Mavericks po raz drugi przegrali z "Grzmotami"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy Oklahoma City Thunder wyeliminuje z rozgrywek ubiegłorocznych mistrzów NBA? (fot. EPA/LARRY W. SMITH/PAP)
Zespoły Miami Heat i Oklahoma City Thunder odniosły drugie zwycięstwa w pierwszej rundzie play off ligi koszykówki NBA i brakuje im jeszcze dwóch zwycięstw, by awansować do kolejnej fazy rozgrywek. W rywalizacji Indiany Pacers z Orlando Magic jest remis 1-1.

Thunder po raz drugi mieli ciężką przeprawę z broniącą tytułu drużyną Dallas Mavericks, a o porażce gości 99:102 zdecydował brak skuteczności w końcówce. "Mavs" prowadzili jeszcze niespełna pięć minut przed ostatnią syreną, ale w decydujących momentach pudłowali. Do remisu i dogrywki mógł w  końcowych pięciu sekundach dwukrotnie doprowadzić Jason Terry, ale oba jego rzuty za trzy punkty były niecelne. Gospodarze osiem ostatnich punktów uzyskali z rzutów wolnych. W całym spotkaniu w ich szeregach najskuteczniejsi byli Russell Westbrook - 29 i  Kevin Durant - 26 pkt, choć ten drugi aż 14 uzyskał z wolnych, a z gry trafił ledwie pięć razy na 17 prób. Zespołowi z Dallas nie pomogła dobra dyspozycja Niemca Dirka Nowiztkiego - 31 pkt i sześć zbiórek.

- Byliśmy świadkami twardej, męskiej walki na wysokim poziomie. Nowitzki to niewiarygodny gracz, a szczególnie w play off potrafi być nie do zatrzymania. Cieszę się, że znowu wyszliśmy z opresji obronną ręką - przyznał trener Thunder Scott Brooks. - Równie dobrze po dwóch meczach to my mogliśmy prowadzić. Jest odwrotnie, ale nie wolno nam spuszczać głów i załamywać się. Mam nadzieję, że we własnej hali pójdzie nam lepiej i rywalizacja trwać będzie długo - mówił z kolei po meczu Nowitzki.

Po raz drugi z pokonaniem New York Knicks większych problemów nie mieli zawodnicy Miami Heat, którzy tym razem wygrali 104:94. - Chcieliśmy zagrać spokojnie, bez szaleństw i niepotrzebnych nerwów. Celem były dwa zwycięstwa przed własną publicznością i dobra zaliczka przed wyjazdem do Nowego Jorku. Wszystko udało się zrealizować -  podkreślił szkoleniowiec Heat Erik Spoelstra. W jego zespole najskuteczniejszy był Dwyane Wade - 25 pkt. Dobre statystyki zanotował też LeBron James - 19 pkt, dziewięć asyst i siedem zbiórek. 30 pkt dla gości, choć przy niskiej skuteczności (12 na 26 z  gry), uzyskał Carmelo Anthony. - Proszę pamiętać, że awans do drugiej rundy zapewnią dopiero cztery wygrane. Zapominamy o tym, co stało się w Miami i zaczynamy wszystko od  nowa. Heat są faworytem, ale we własnej hali postaramy się napsuć im  więcej krwi - przekonywał trener Knicks Mike Woodson.

Tymczasem koszykarze Indiana Pacers zrewanżowali się Orlando Magic i po wygranej 93:78 doprowadzili do remisu 1-1 w pojedynku z byłą drużyną Marcina Gortata. Kluczem do sukcesu była równa gra podstawowych zawodników - Danny Granger, David West i  George Hill zdobyli po 18 pkt, a Paul Goerge dodał 17. - Najważniejsze była jednak defensywa. Zatrzymaliśmy rywali na 35 procentach skuteczności. To robi wrażenie - zaznaczył trener Pacers Frank Vogel. 18 pkt i 10 zbiórek to dorobek najlepszego wśród Magic Glena Davisa. - Musimy czymś zaskoczyć przeciwnika w ataku. Głównie nad tym będziemy pracować - powiedział po porażce szkoleniowiec ekipy z Florydy Stan Van Gundy.

PAP, arb