W parze Memphis Grizzlies - Los Angeles Clippers jest za to remis 1-1. W środę w szeregach gości tradycyjnie prym wiedli Chris Paul i Blake Griffin, którzy zdobyli odpowiednio 29 i 22 punkty, ale na zespołowo grających Grizzlies to nie wystarczyło. Ekipa z "Miasta Aniołów" przegrała 98:105. Sześciu zawodników Memphis zakończyło spotkanie z dorobkiem co najmniej dziesięciu punktów. Najwięcej - 21 - uzyskał skrzydłowy Rudy Gay. - Mieliśmy za dużo strat, a w dodatku słabo zbieraliśmy piłki w obronie. Grizzlies jak mało która drużyna potrafią takie błędy skutecznie wykorzystywać - ocenił trener Clippers Vinny Del Negro.
Z kolei koszykarze Indiana Pacers po niespodziewanej porażce z Orlando Magic w pierwszym meczu, w dwóch kolejnych nie dali rywalowi szans. Spotkanie numer trzy wygrali na wyjeździe 97:74 i objęli prowadzenie 2-1. - Inauguracja play off pokazała nam do czego Magic są zdolni, nawet jeśli grają bez Dwighta Howarda. To był dla nas zimny prysznic. Teraz wychodzimy na parkiet bardziej skoncentrowani i ze świadomością, że nie możemy im odpuścić nawet na moment - podkreślił Danny Granger, który 2 maja zdobył 26 pkt i miał dziewięć zbiórek. W drużynie gospodarzy na wyróżnienie zasłużył Glenn Davis - 22 pkt.
PAP, arb