Po meczu na Allianz Arena jedna z drużyn, które nie poradziły sobie na krajowym podwórku, zapomni o wcześniejszych niepowodzeniach. Bayern już po raz dziewiąty wystąpi w finale rywalizacji o Puchar Europy i będzie miał okazję zdobyć trofeum po raz piąty. Z kolei Chelsea w decydującym spotkaniu wystąpi po raz drugi - cztery lata temu w rzutach karnych uległa w Moskwie Manchesterowi United.
W drodze do finału LM Bawarczycy wyeliminowali w rzutach karnych Real Madryt, natomiast "The Blues" okazali się lepsi od Barcelony. Obie ekipy do finału przystąpią w osłabieniu, ale wydaje się, że w trudniejszej sytuacji są londyńczycy. Bayern zagra bez Davida Alaby, Luiza Gustavo i Holgera Badstubera (wszyscy pauzują za żółte kartki). Tymczasem Chelsea musi poradzić sobie bez kapitana Johna Terry'ego (czerwona kartka w półfinale), Branislava Ivanovica, Raula Meirelesa i Ramiresa (wszyscy żółte kartki). Widoczny może być zwłaszcza brak tego ostatniego, bohatera obu meczów z Barceloną. W pierwszym zaliczył asystę, w drugim zdobył piękną bramkę.
Na finał LM akredytowało się ponad dwa tysiące dziennikarzy, a transmisję przeprowadzi 200 krajów.PAP, arb